27 listopada 2015

Bal zimowy 2015 (Laurence)

Zastanawiał się przez chwilę dlaczego dosiadł się akurat do niego po czym przygryzł policzki hamując śmiech gdy jakaś dziewczyna wstając niemal cedząc wypowiedziała słowo ,,dupek’’. Według Lau jednak nie zrobił nic takiego, był to wszak bal z maskami przedstawiającymi zwierzęta, możliwe że takie coś u śmietanki towarzyskiej za jaką uważała się większość z tych dzieciaków było nie dopuszczalne, ale w jego mniemaniu, jak najbardziej sprawiało wrażenie urozmaicenia.
Przynajmniej w końcu coś się wydarzyło - odkąd jego partner go wystawił nim w ogóle zdążył go poznać siedział sam gdyż na partnera zastępczego wyznaczono mu brata, a ten nawet nie wyobrażał się dotknąć Gabriela na dłużej niż 15 sekund… Braciszek Mephist i te jego żelazne zasady moralne. Wyrywając się z zamyślenia posłał w kierunku chłopaka szeroki uśmiech, podpierając podbródek dłonią.

- Wiesz… są inne sposoby na zaproszenie do tańca niż odstraszenie wszystkich wokół. – Powiedział, zerkając na brata który stał teraz pod ścianą, najwidoczniej zadowolony z faktu iż ta śliczna dziewczyna wyszła, tego właśnie nigdy nie rozumiał w Mephistophelesie. Wiele razy miał szanse mieć wspaniałe dziewczyny z którymi chciała go poznać matka, lecz on zawsze odpowiadał tak samo, teraz nie pamiętał za bardzo ale było to coś w stylu ,, Literatura i spokój jest jedynym czego potrzeba mej duszy ‘’ ~I fajki zapomniał wtedy dodać że jeszcze fajki zaliczają się do tych najważniejszych rzeczy. Gdy znowu podniósł wzrok niemal czuł uśmiech chłopaka w ,,przerażającej’’ masce. Lau zaś zwyczajnie wstał podając mu swą dłoń. –To chodź, za niedługo chcę wracać do pokoju…

   ~Chryst ? Mam nadzieje że umiesz tańczyć bo Lau ni chuja xDDD(poprowadzić biedaka trzeba) ~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz