Natsu przez chwilę patrzył na
niego jak na dziwadło, po czym oparł się o ścianę, wygodnie wyciągając nogi. By
to zrobić przeniósł się na nieco wyższy schodek i skrzyżował ramiona za głową
przymykając swe oczy. Cóż nie mógł winić chłopaka za taką reakcję. Pewnie sam
spojrzałby na siebie jak na idiotę, gdyby był na miejscu Alexa. Pewnie kazałby
mu iść do piekła i nigdy nie wracać. W tej jednak chwili naprawdę chciał
zrekompensować się za ratunek.
- Nie żartuję – oznajmił spokojnie,
znów otwierając oczy by popatrzeć na białowłosego chłopaka. – Jesteś Alex,
posłaniec. Twoje ulubione zajęcie to spanie. Potrafisz zasnąć nawet na
podłodze, pod ławką przenosząc się tam w trakcie lekcji. Moje najszczersze
uznanie. Do teraz zastanawiam się dlaczego żaden z psorów nie zwraca ci za o
uwagi – wywrócił lekko oczyma. Jemu w sumie też nie zwracali ale zwalił to na
fakt, że przecież był niemal niewidoczny. Ostatnio dopiero rozpoczynał się
rozgadywać. Na przykład teraz.
- Chodzimy do tej samej klasy,
więc nie sądzę by wyjście do kina było czymś dziwnym – wzruszył nieco ramionami
i ziewnął przeciągle, po czym dmuchnął sobie w grzywkę. – Jakbyś jednak zmienił
zdanie to pewnie znajdziesz mnie w klasie. Szukaj niewidocznego powietrza –
zaśmiał się lekko wstając i ruszając w górę. Teraz jedyne czego potrzebował to
swojej dziennej dawki nikotyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz