11 listopada 2015

Od Mike'a C.D: Diego

- Ej, Joker… - Podeszły do mnie trzy dziewczyny zwracając na siebie uwagę tym prostym ”przywitaniem”. Można było uznać je za typowe plastiki. Blond włoski - sztuczne oczywiście, widać już ciemne odrosty - różowe tipsiki, krótkie koszulki z kolczykiem w pępku, drobne spódniczki czy spodenki na tyle krótkie, że przy podniesieniu nogi widać różowe majteczki. Rajstopy, leginsy i podkolanówki, oczywiście też szpilki i tona makijażu na twarzy. Chyba trochę przesadziły, ale i tak uważały się za piękności. Chyba nawet były w grupie cheerleaderek. - Słyszałyśmy już z kim dzielisz pokój. Zrób mu zdjęcia, a potem nam je przynieś. Może dostaniesz coś za grzeczne zachowanie. - Rozkazała.
- No właśnie. Najlepiej nagie. - Dodała druga.
- Pewno ma niezwykłe ciaaaałko…
Cała trójka zapiszczała mało nie tłukąc przy tym pobliskich szyb. Następnie zaczęły rozmawiać o tym jak musi wyglądać Nico nago, czy też w mokrych ubraniach i takie tam. Nie dołączyłem do tej rozmowy. Nie zamierzałem się dzielić drobnymi informacjami, które posiadałem. Zaledwie się uśmiechnąłem i kontynuowałem podróż w stronę wyjścia, a następnie męskiego skrzydła dormitoriów. Chciałem jak najszybciej tam trafić szczególnie, że padało. Nienawidziłem deszczu. Byłem pod tym względem jak kot. Jeśli chciałby ktoś mnie zbić, starczyło wylać na mnie kubeł z wodą, podczas kiedy byłem w ubraniach. Tak bardzo się kleiły i było wtedy zimno.
Złapałem pasek od swojej torby, aby nie stracić niczego po drodze, a następnie zacząłem biec chodnikiem. Długo to nie trwało, ale i tak byłem przemoczony na miejscu. Uznałem, że jak już biegnę to zawsze mogę wbiec po schodach i do pokoju. Nico nie było, więc nie wyglądałbym przy tym jak opętany. A i w ten sposób szybciej pozbędę się mokrych ubrań.
Nie spodziewałem się jednak, że ktoś pojawi się na mojej drodze. Przez chwilę myślałem, że może ktoś otworzył drzwi, bo mniej więcej tak to odczułem, ale jednak to był człowiek. Zacząłem masować obolały tyłek i uniosłem głowę powoli rozumiejąc jak musiały się czuć postacie mangi oraz anime ”Shingeki no Kyojin”. On był ogromny… Nawet, kiedy wstałem to mnie przewyższał… Kurde, o więcej niż głowę. I kogoś mi w sumie przypominał.
- Musisz uważać w miejscu gdzie biegasz. - Powiedział.
- To nie stój na środku drogi wielkoludzie. - Odparł i podał mi dłoń. Przyjąłem ją i wstałem.
- Nazywam się Diego.
- Mike. - Odparłem. - Jesteś nowy?
- Tak, przybyłem tu razem z bratem bliźniakiem - Lucasem. Nie da się go nie zauważyć, wszędzie lata więc pewnieneś go gdzieś jeszcze dziś spotkać. Uciekałeś przed kimś? - Spytał.
- Bliźniakiem? - spytałem. - A! Kojarzę, widziałem go już dziś. Dlatego wydawałeś mi się znajomy. - Kurde, w tym tempie chyba szyja będzie mnie bolała. Zrobiłem krok do tyłu i poprawiłem torbę na ramieniu. Nie wypadało mu się patrzeć na brzuch, choć byłoby to wygodniejsze. - Ale chyba nie jesteście jedno-jajowi. Nie? Albo ja mam już słabą pamięć do ludzi… Kurde, wysoki jesteś… - mruknąłem, nie będąc w stanie się powstrzymać.
Przez niego zacząłem myśleć o tym jak tam u Alexa i Ethana. Bliźniaków, których poznałem przez kontakt z siostrą, której chłopak był ich znajomymi. Zakręcone, wiem…
- Jeśli potrzebowali byście kogoś do oprowadzenia was po szkole lub żeby coś wytłumaczyć to śmiało mówcie. Sporo osób z początku gubi się też z zasadami gry.- Moje bycie miłych dla innych górowało nad potrzebą zmienienia mokrych ubrań na suche. - Mieszkam w pokoju 79, więc starczy zapukać kiedy będzie taka potrzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz