To, o czym powiedziała mi wtedy Jessica, nie
ukrywam, w pierwszym momencie z lekka mnie zdziwiło. Nie przypuszczałam, że w
tym czasie, w którym się nie widziałyśmy, zmieniłyśmy się aż tak.
-Czyli jesteś... Bi? - zapytałam, wymawiając tą drugą część zdania ciut ciszej, przysuwając się trochę przy tym. W sumie, zadałam jej te pytanie, bo nie miałam pewności, czy dobrze zrozumiałam poprzednie słowa Jess.
-No, na to wychodzi - odpowiedziała, dalej trzymając głowę spuszczoną.
-Spoko, rozumiem, ale nie musisz się martwić - uśmiechnęłam się do niej. Nie chciałam, żeby Jessica pomyślała, że jestem na nią za to zła, czy coś. Uznałam, że lepiej będzie jak może zmienię temat.
-Hej, chyba miałyśmy iść na basen? Pamiętasz? - przypomniałam sobie nagle.
-No raczej - odpowiedziała.
Po kilku chwilach zabrałyśmy swoje wszystkie poprzednie zakupy i udałyśmy się w stronę Charleston High. Po drodze znowu znalazłyśmy sobie kilka mniej i bardziej ważnych tematów do obgadania, więc się nie powiem, że się nudziłyśmy.
-Czyli jesteś... Bi? - zapytałam, wymawiając tą drugą część zdania ciut ciszej, przysuwając się trochę przy tym. W sumie, zadałam jej te pytanie, bo nie miałam pewności, czy dobrze zrozumiałam poprzednie słowa Jess.
-No, na to wychodzi - odpowiedziała, dalej trzymając głowę spuszczoną.
-Spoko, rozumiem, ale nie musisz się martwić - uśmiechnęłam się do niej. Nie chciałam, żeby Jessica pomyślała, że jestem na nią za to zła, czy coś. Uznałam, że lepiej będzie jak może zmienię temat.
-Hej, chyba miałyśmy iść na basen? Pamiętasz? - przypomniałam sobie nagle.
-No raczej - odpowiedziała.
Po kilku chwilach zabrałyśmy swoje wszystkie poprzednie zakupy i udałyśmy się w stronę Charleston High. Po drodze znowu znalazłyśmy sobie kilka mniej i bardziej ważnych tematów do obgadania, więc się nie powiem, że się nudziłyśmy.
***
-W końcu pod szkołą! Nigdy nie przypuszczałam, że ten fakt kiedyś będzie mnie
tak bardzo zadowalał! - rzuciłam udając wielce wycieńczoną i znużoną wyprawą na
zakupy. No dobra, droga nie należała do tych krótszych, ale nie było z nią też
jakiejś tragedii. Chwilę późnej usłyszałam za sobą śmiech Jess.
-Co się śmiejesz? To nie jest zabawne. Ty nie jesteś zmęczona? - zapytałam.
-Wyobraź sobie, że nie. Idziesz, czy nie? - pośpieszała mnie Lock.
Weszłyśmy do środka. Tam zatrzymała nas jakaś pani z recepcji, ta sama, co
wtedy jak wychodziłyśmy, ale już nie pamiętam, co od nas chciała. Potem
skierowałyśmy się w stronę schodów, prowadzących do naszego pokoju.
-Ja pierwsza zajmuję łazienkę - ostrzegłam Jessicę, gdy szukałam swojego
klucza. Ona nie zareagowała na to, co powiedziałam. Wiedziałam, że tak będzie.
Jak byłyśmy małe wszystkie nasze sprzeczki tak właśnie wyglądały. No, ale
cóż...
Kiedy w końcu klucz się znalazł, szybko otworzyłam drzwi, rzuciłam wszystkie
torby na swoje łóżko i pobiegłam do "zajętego" przez siebie wcześniej
miejsca. Trzeba było przecież się odświeżyć, przebrać, ubrać strój... Tyle
rzeczy do roboty, a tak mało na nie czasu. Po niespełna minucie usłyszałam, jak
Jessica zamknęła drzwi do naszego pokoju. No tak, ja o nich zapomniałam i ich
nie zamknęłam, były chyba otwarte na oścież, a klucz z pośpiechu zostawiłam w zamku,
ale każdemu się zdarzają takie rzeczy, na pewno.
-Ty to jednak słabą masz pamięć - stwierdziła Jess, kładąc swoje rzeczy jak ja
- na łóżko.
-Mówiłam, że będę pierwsza!- krzyknęłam do współlokatorki z łazienki, ignorując
incydent z drzwiami i oznajmiając jej swoje jakże wielkie zwycięstwo. Tak, to
był idealny moment, żeby się czymś pochwalić.
-Ale ty jesteś... - nie dokończyła, ale chyba zrozumiałam, co chciała przez to
powiedzieć.
Po kilku, może kilkunastu (nie sprawdzałam zegarka) minutach wyszłam z toalety.
Usiadłam na swoje łóżko czekając, aż teraz Jess skończy się przygotowywać itd.
Dla zabicia nudy założyłam swoje słuchawki podłączone do mojej MP3. Po kilku
chwilach przyszła Lock. Przyznaję, ta cała "zabawa", że tak to nazwę,
zajęła jej o wiele mniej czasu, niż mi, ale to i tak nic według mnie nie
zmieniało.
-Gotowa? Możemy iść? - upewniłam się, wstając z łóżka.
-I kto to mówi? - zapytała Lock, rozbawiona tym pytaniem. - Lepiej sprawdź, czy
ty jesteś gotowa - zasugerowała.
-Tak, ja jestem, przygotowałam się jak ciebie nie było - odpowiedziałam.
-Dobrze, więc chodźmy, ale dla pewności i bezpieczeństwa ty zamykasz drzwi! -
zaśmiałam się, pokazując na nie palcem.
-TAK! Tak będzie bezpieczniej - potwierdziła moje słowa Jess.
Wyszłyśmy z pokoju i stałyśmy przez moment na korytarzu. Jeszcze niedawno nam
obu obiło się o uszy, że gdzieś w szkole jest zakryty basen, więc znalezienie
go (tak, żadna z nas nie wiedziała, gdzie jest) i udanie się tam było naszym
celem.
-To może zapytamy kogoś o drogę - spytałam Jess. - No, bo jeśli tak to ty się
pytasz - oznajmiłam.
-Tylko, jakbyś chciała zauważyć, tu nikogo nie ma - oświeciła mnie.
-Ludzie zawsze się znajdą, zobaczysz... - obiecałam Lock, próbując wypowiedzieć
to z wielką powagą.
<Jessica? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz