21 listopada 2015

Bal Zimowy 2015 (Ruby)

Uczniowie weszli do sali. Pędem wybrałam sobie miejsce najbliżej drzwi, by po dzwonku od razu spierniczyć gdzie pieprz rośnie. Czułam na sobie przenikliwy wzrok Asa... Kiedy ona przestanie?!

I lekcja się zaczęła. Ale nauczyciel zamiast powiedzieć typowe "Wyjmijcie podręczniki na stronie..." zmierzył nas zmęczonym już od tego zawodu spojrzeniem. I wtedy zapadła cisza.  Jak miło dla uszu. W poprzedniej mojej szkole trzeba było czekać 10 minut nawet więcej aż rozpieszczone suki i chuje zamkną japy. Nawet krzyki wychowawców i grożenie karami nie pomagało.
-Nim zaczniemy lekcje, chciałbym ogłosić wyniki balu zimowego. Przyszły one dopiero teraz, więc nie wszystko pewnie się zgadza.- zaczął na początek -Będę mówił kolejno imiona, a wy podejdziecie i weźmiecie swoją kopertę. Przy okazji się krótko zapoznamy.
"No to już po mnie", pomyślałam. On będzie nas wywoływał po imieniu. Po prawdziwym imieniu! O kurcze, już nie wiem co gorsze. Fakt, że kłamstwo wyjdzie za szybko na jaw, czy bal zimowy. A może nie będzie tak źle... Może...

Nauczyciel alfabetycznie wypowiadał imiona i nazwiska. Wiedziałam, że będę gdzieś na końcu. Dosłownie na chwilę przymknęłam oczy... i usłyszałam swoje imię pośród rozmów uczniów o swoich partnerach. Podeszłam do biurka na środku klasy. Nauczyciel mógł źle odebrać moje chamskie wzięcie kartki i wrócenie do stolika. Oj tam, jeszcze zapomni.
W momencie gdy usiadłam, odizolowałam się od świata zewnętrznego. Teraz tylko to co było w kopercie się liczyło.
Cairie Moore... Nie, nie kojarzę. Przynajmniej nie teraz. Pewnie jest miła, z resztą jak większość. Jakiż prezent mogłabym jej dać? Za dużo czasu na namysł nie mam...
Wtem z zamyślenia wypędził mnie głośny huk czymś o ławkę. Rudzielec, oczywiście.
-Wiem, co myślisz. Nie cierpię swojego imienia z własnych powodów.- wzruszyłam -Ale zostawmy to na później.
W skrócie lekcji nie było, tylko omawialiśmy spontanicznie swoje oczekiwania o balu. Nadszedł dzwonek i pierwszą osobą przy drzwiach była taka niziutka, czarnowłosa chłopczyca...
*Jakiś czas później*
Przeszukawszy swoje rzeczy, znalazłam coś co prawdopodobnie się spodoba Cairie. Było to podręczne lustereczko wielkości dłoni z laleczką dollfie na okładce. Jednak jeśli przyciśniesz oko lalki, lusterko wyjdzie z zawiasów. Można za nie wsadzić drogocenne rzeczy jak na przykład pieniądze. Potem wystarczy docisnąć lusterko aż usłyszy się kliknięcie.
Szukałam nie tylko prezentu. Gdzieś tam w szafie, gdzieś głęboko, leżał sobie smoking kelnerski jeszcze z zawodówki. Miał zostać zesłany w niepamięć, jednak dzisiaj to awaryjna sytuacja.
Teraz siedzę przy stoliku na sali balowej. Poprawiam maskę lisa czarnego i kosmyki włosów ułożone na kształt lisich uszu.

<Asami? Lub Cairie? Podzielicie się swoimi opiniami o wyborze par? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz