Nie
rozumiem dlaczego nieodłączną częścią takich balów jest taniec. Może i
umiałam tańczyć od zawsze, ale od dawna też tego nie lubiłam. Gdy
chłopak położył rękę na mojej talii, bolesne wspomnienia wróciły. A na
parę sekund zamiast MyungSoo, przed mną pojawił się mój starszy brat.
Lekko zagubiona tańczyłam dalej, a dokładniej mówiąc, po prostu dawałam
się prowadzić chłopakowi. Po chwili udało mi się odepchnąć wszelkie
negatywne uczucia i w spokoju cieszyć się chwilą. Na mojej twarzy
pojawił się nawet uśmiech. Powoli kołowaliśmy po parkiecie, a mi
przypominało się, że ruszanie się w rytm muzyki jest przecież
przyjemne. Dawno nie cieszyłam się tańcem tak jak teraz, ostatni raz było
tak gdy… znów do mojej podświadomości wkradły się czarne jak smoła
wspomnienia. Bale na które zapraszano naszą rodzinę. Te na które
chodziłam z bratem. Tamte czasy nie wrócą, tego byłam pewna. To już 4
lata, a mi nadal zdawało się, że gdy wrócę do domu to spotkam jego, że
to właśnie on mnie przywita, a nie moi bezużyteczni rodzice.
Zrezygnowana spojrzałam na swojego partnera. Chciałam żeby ten wieczór
był przyjemny dla nas obu, a ja najzwyczajniej w świecie odlatywałam
myślami gdzieś daleko. Nie byłam tu z nim, z osobą którą na jeden
wieczór wypożyczył mi los.
-Co ty, na to aby się czegoś napić i odpocząć? Wiesz organizm nerda nie umie wytrzymać dużego wysiłku- spytałam się go, jednak gdy spostrzegłam, że taniec sprawiał mu przyjemność, zrobiło mi się smutno. Nie chciałam mu zabierać tej chwili, a jednak to robiłam. Nie znoszę tego, że nie ważne jak się staram, zawsze potrafię wszystko zepsuć.
-Co ty, na to aby się czegoś napić i odpocząć? Wiesz organizm nerda nie umie wytrzymać dużego wysiłku- spytałam się go, jednak gdy spostrzegłam, że taniec sprawiał mu przyjemność, zrobiło mi się smutno. Nie chciałam mu zabierać tej chwili, a jednak to robiłam. Nie znoszę tego, że nie ważne jak się staram, zawsze potrafię wszystko zepsuć.
<MyungSoo? Ta drama, ta akcja, ten brat wymyślony naprędce xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz