25 października 2015

Od YoungMin'a C.D: Saiya‏

Poniekąd był zaskoczony spontanicznością dziewczyny. Znał ją w sumie około pięćdziesięciu minut. Załóżmy, że pięć minut trwała przerwa oraz lekcja czterdzieści pięć. Plus minus tak to wyglądało. Właściwie na drugie śniadanie nie miał nic. Jedynie kilka dolarów w kieszeni. Powinien więc pójść na stołówkę. Nie chciał wyjadać drugiego śniadania brązowowłosej. Sam w sumie lubił się dzielić aczkolwiek nie przepadał za braniem czegoś od ludzi, chyba że z grzeczności. Włożył rękę do kieszeni po chwili wyjmując kilka papierowych banknotów. Nie znał jeszcze cen jedzenia na szkolnej stołówce, dlatego widząc, że Saiya nie rozpoczęła jeszcze jedzenia, ponownie chwycił jej nadgarstek i ruszył w bliżej nieokreślonym kierunku, w poszukiwaniu upragnionej stołówki. Już wyobrażał sobie masę sałatek różnego pokroju, kanapki z wieloma dodatkami, owoce! Nie liczył na ośmiorniczki, kraby, ramen czy inne koreańskie przysmaki. Ruszył właściwie nie znając kierunku. Wzrokiem szukał jakiegoś kierunkowskazu, czy czegoś podobnego. Dopóki nie usłyszał głosu dziewczyny zza siebie.

- Czego właściwie szukamy? – delikatny i spokojny, z drugiej strony zaciekawiony głos Sayi spowodował odwrócenie się siedemnastolatka w jej stronę.
Fakt, nie powiedział jej. Po prostu zaczął iść układając już w myśli co zje. Już czuł zapach tylu wspaniałych rzeczy. Modlił się, by jedzenie w szkole było równie dobre co i to, które przyrządzała jego babcia. Szereg dań na stole, a na samym środku ramen. Z wieloma pierożkami, jajkami. Cała misa pysznej zupy! Zapach unoszący się w powietrzu, wiodący zgłodniałych do jadalni. A potem łyżki wraz z pałeczkami stukające na przemian o miskę. Brakowało mu tego. Rodzinnych posiedzeń przy stole. Śmiechu i ogólnej, wartościowej i ważnej w życiu radości. Owszem, był szczęśliwy, w końcu dostał się do tej szkoły, niemniej jednak tęsknił. To dosyć uczuciowy chłopak, co tu wiele mówić. Trudno było mu się pożegnać z rodzicami oraz dziadkami, dlatego pewien czas myślał nad wyborem szkoły bliższej jego miejscu aktualnego zamieszkania. Czas jednak zadbać o swoje wykształcenie, o przyszłość. Czas się usamodzielnić.
- Do stołówki. Tylko, chyba nie bardzo wiem, gdzie ona jest. Ale do końca przerwy ją znajdę. Nie pomagaj mi. – zaśmiał się cicho pociągając ją dalej za sobą.
Nie pomyślał tylko o tym, że jeśli nader długo będzie szukał miejsca z jedzeniem, tym dłużej Saiya nie zje swojego śniadania. Może było to nieco samolubne bądź egoistyczne, aczkolwiek zaparłszy się nie mógł odpuścić. To kryminalne poszukiwanie tak ważnego miejsca, sprawiało mu wiele frajdy. Kto normalny cieszyłby się z takiej błahej i niepotrzebnej rzeczy? Większość ludzi zwyczajnie poprosiłaby o pomoc w takiej sytuacji. Spoglądał po ludziach przechodząc szybko koło nich. Brązowowłosa szła za nim dosyć posłusznie, prawdopodobnie także uśmiechnięta. Im więcej osób szło zadowolonych, tym bardziej utwierdzało go to w przekonaniu, iż musieli wyjść właśnie ze stołówki, czyli powinna znajdować się ona stosunkowo niedaleko. Nagle ukazały mu się drzwi szeroko rozwarte. W środku pomieszczenia niewielki szum, może nawet mniejszy niżeli na korytarzu. Krzesła i stoły, gdzieś po boku kosze na śmieci. Bufet z kucharkami za nim. Od razu jego twarzyczka pojaśniała, a odgarnąwszy kosmyk włosów z czoła, podreptał w stronę bufetu. Oczy nabrały większego blasku widząc  kolorowe sałatki.
- Brawo.  – głos Saiy wydał mu się rozbawiony.
Spojrzał na nią zadowolony i uśmiechnięty od ucha do ucha. Jakby w triumfie. Kolejno przerzucił wzrok na jedzenie za szybami. Przykuła go sałatka z pomidorem i serem feta. Była idealna, kolorowa i zdrowa. Zerknął na cenę i raz jeszcze przeliczył czy na pewno posiada tyle banknotów. Szczęśliwy, dumnym tonem poprosił o jedną porcję, a kiedy tylko otrzymał ją na talerzu i tacce, zapłacił.
- Usiądziemy? Zjesz wreszcie. Przerwałem ci. Przepraszam, ale nie robię raczej śniadań do szkoły. Zawsze wychodziłem gdzieś coś zjeść na najdłuższej przerwie. – spojrzał na nią ponownie.
Jego wzrok zdawał się wyrażać faktyczną prośbę o wybaczenie. Dopiero w tym momencie uświadomił sobie, że nie pozwolił jej zjeść od początku przerwy.
[ Saiya? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz