Poniekąd był
zaskoczony spontanicznością dziewczyny. Znał ją w sumie około pięćdziesięciu
minut. Załóżmy, że pięć minut trwała przerwa oraz lekcja czterdzieści pięć.
Plus minus tak to wyglądało. Właściwie na drugie śniadanie nie miał nic.
Jedynie kilka dolarów w kieszeni. Powinien więc pójść na stołówkę. Nie chciał
wyjadać drugiego śniadania brązowowłosej. Sam w sumie lubił się dzielić
aczkolwiek nie przepadał za braniem czegoś od ludzi, chyba że z grzeczności.
Włożył rękę do kieszeni po chwili wyjmując kilka papierowych banknotów. Nie
znał jeszcze cen jedzenia na szkolnej stołówce, dlatego widząc, że Saiya nie
rozpoczęła jeszcze jedzenia, ponownie chwycił jej nadgarstek i ruszył w bliżej
nieokreślonym kierunku, w poszukiwaniu upragnionej stołówki. Już wyobrażał
sobie masę sałatek różnego pokroju, kanapki z wieloma dodatkami, owoce! Nie
liczył na ośmiorniczki, kraby, ramen czy inne koreańskie przysmaki. Ruszył
właściwie nie znając kierunku. Wzrokiem szukał jakiegoś kierunkowskazu, czy
czegoś podobnego. Dopóki nie usłyszał głosu dziewczyny zza siebie.
- Czego
właściwie szukamy? – delikatny i spokojny, z drugiej strony zaciekawiony głos
Sayi spowodował odwrócenie się siedemnastolatka w jej stronę.
Fakt, nie
powiedział jej. Po prostu zaczął iść układając już w myśli co zje. Już czuł
zapach tylu wspaniałych rzeczy. Modlił się, by jedzenie w szkole było równie
dobre co i to, które przyrządzała jego babcia. Szereg dań na stole, a na samym
środku ramen. Z wieloma pierożkami, jajkami. Cała misa pysznej zupy! Zapach
unoszący się w powietrzu, wiodący zgłodniałych do jadalni. A potem łyżki wraz z
pałeczkami stukające na przemian o miskę. Brakowało mu tego. Rodzinnych
posiedzeń przy stole. Śmiechu i ogólnej, wartościowej i ważnej w życiu radości.
Owszem, był szczęśliwy, w końcu dostał się do tej szkoły, niemniej jednak
tęsknił. To dosyć uczuciowy chłopak, co tu wiele mówić. Trudno było mu się
pożegnać z rodzicami oraz dziadkami, dlatego pewien czas myślał nad wyborem
szkoły bliższej jego miejscu aktualnego zamieszkania. Czas jednak zadbać o
swoje wykształcenie, o przyszłość. Czas się usamodzielnić.
- Do stołówki.
Tylko, chyba nie bardzo wiem, gdzie ona jest. Ale do końca przerwy ją znajdę.
Nie pomagaj mi. – zaśmiał się cicho pociągając ją dalej za sobą.
Nie pomyślał
tylko o tym, że jeśli nader długo będzie szukał miejsca z jedzeniem, tym dłużej
Saiya nie zje swojego śniadania. Może było to nieco samolubne bądź egoistyczne,
aczkolwiek zaparłszy się nie mógł odpuścić. To kryminalne poszukiwanie tak
ważnego miejsca, sprawiało mu wiele frajdy. Kto normalny cieszyłby się z takiej
błahej i niepotrzebnej rzeczy? Większość ludzi zwyczajnie poprosiłaby o pomoc w
takiej sytuacji. Spoglądał po ludziach przechodząc szybko koło nich.
Brązowowłosa szła za nim dosyć posłusznie, prawdopodobnie także uśmiechnięta.
Im więcej osób szło zadowolonych, tym bardziej utwierdzało go to w przekonaniu,
iż musieli wyjść właśnie ze stołówki, czyli powinna znajdować się ona
stosunkowo niedaleko. Nagle ukazały mu się drzwi szeroko rozwarte. W środku
pomieszczenia niewielki szum, może nawet mniejszy niżeli na korytarzu. Krzesła
i stoły, gdzieś po boku kosze na śmieci. Bufet z kucharkami za nim. Od razu
jego twarzyczka pojaśniała, a odgarnąwszy kosmyk włosów z czoła, podreptał w
stronę bufetu. Oczy nabrały większego blasku widząc kolorowe sałatki.
- Brawo.
– głos Saiy wydał mu się rozbawiony.
Spojrzał na
nią zadowolony i uśmiechnięty od ucha do ucha. Jakby w triumfie. Kolejno
przerzucił wzrok na jedzenie za szybami. Przykuła go sałatka z pomidorem i
serem feta. Była idealna, kolorowa i zdrowa. Zerknął na cenę i raz jeszcze
przeliczył czy na pewno posiada tyle banknotów. Szczęśliwy, dumnym tonem
poprosił o jedną porcję, a kiedy tylko otrzymał ją na talerzu i tacce, zapłacił.
- Usiądziemy?
Zjesz wreszcie. Przerwałem ci. Przepraszam, ale nie robię raczej śniadań do
szkoły. Zawsze wychodziłem gdzieś coś zjeść na najdłuższej przerwie. – spojrzał
na nią ponownie.
Jego wzrok
zdawał się wyrażać faktyczną prośbę o wybaczenie. Dopiero w tym momencie
uświadomił sobie, że nie pozwolił jej zjeść od początku przerwy.
[ Saiya? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz