22 października 2015

Od Saiy'i C.D: YoungNim

Dzwonek i czas lekcji rozdzielił ich na dłuższą chwilę. Czasem była zła, że akurat w takich chwilach znajdują się w szkole, a nie na przykład w kawiarni. Owszem, najważniejsze jest to, iż się z nim zapoznała. Hm... YoungMin, co? Imię było ładne, chłopak przystojnym i miły, a stał sam. Spodziewałaby się przy kimś takim tłumów. Najwidoczniej los się do niej uśmiechnął, co niezmiernie cieszy dziewczynę. Gdyby był oblegany przez innych Saiya odpuściłaby sobie na samym początku. Czemu? Uznałaby, że nie ma co się mieszać między nich. A i tak nie widziałaby sensu w poznaniu większości osób. Jak dla niej lekcja mijała wolno, lecz dość często jej spojrzenie padało na chłopaku. Wiedziała kiedy przestać patrzeć i skierować wzrok w inną stronę. Nie umknęło jej uwadze zgłaszanie się chłopaka, który najwidoczniej lubił być aktywny na lekcjach. Sama Saiya wolała zdobywać oceny przez kartkówki i sprawdziany. Była jedną z lepszych, więc nie mogła sobie pozwolić na obijanie się. Notowała każde słowo jakie padło z ust nauczyciela, a czasami dopisywała i swoje dodatkowe notatki. W końcu, nadeszła przerwa. Nagle za nadgarstek ktoś ją złapał. Był to YoungMin, który szeroko się do niej uśmiechał. Ten widok był czymś strasznie miłym. Dawno już nikt nie był dla niej tak miły i wesoły. Słysząc pytanie zachichotała cicho pod nosem, lecz po chwili otworzyła oczy i spojrzała szerzej uśmiechnięta na jego twarz.
- Jeśli mam być szczera to mówisz bardzo dobrze po angielsku. Poza tym, masz bardzo ładny uśmiech.

Rzekła lekko, wręcz niewidocznie się rumieniąc. Jednak nie mogła zaprzestać na tym, bowiem nie chciała ciszy, która psuje wszystko. To właśnie przez nią jest dużo problemów. A chociaż brązowowłosa niebyła jakoś niesamowicie wygadana, to w tej sytuacji się naprawdę postara. Ktoś jest dla niej miły. Chce z nią rozmawiać. Nie wykazuje żadnych podejrzanych ruchów, które mogą źle zostać odebrane. A patrząc w jego oczy widzi się tą dobroć, która nie ukazuje się w każdym.
- YoungMin...Znaczy się, Yomi. Ciesze się, że chcesz ze mną rozmawiać. Nie każdy jest tak przyjaźnie nastawiony jak ty. Gdy pierwszy raz się tu znalazłam, bałam się. Bałam się, że będę sama. Jednakże, na całe szczęście znalazłam kogoś takiego jak ty. Cieszę się, że spośród tego całego tłumu to właśnie do ciebie postanowiłam podejść.
Odparła z delikatnym uśmiechem, na dodatek patrząc prosto w oczy Yomi'ego. Co prawda dopiero się poznali godzinę temu, ale nie zaszkodzi powiedzieć czegoś takiego. Zresztą, uważała to za najlepsze wyjście.
- Zbaczając z tematu, to co mamy następne? Ach, zapomniałam Ci powiedzieć jeszcze czegoś. Twoja aktywność na lekcji mnie zadziwiła. Oczywiście, zadziwiła w sposób pozytywny. W tym zupełnie się ode mnie różnisz. U mnie wygląda to mniej więcej tak, że wszystko doskonale potrafię na sprawdziany. Zresztą nie tylko... Wliczają się też kartkówki i testy.
Nie znaczy to, iż nie umiałaby odpowiedzieć na lekcji. Po prostu, nie ma ochoty mówić czegokolwiek wśród ludzi, którzy nie są zainteresowani. Owszem, nie wszyscy tacy są, ale znaczna część. Przed wyjściem z sali wyciągnęła z torby pudełko. Oczywiście, jej torba ciągle była przy niej. Stali przy ścianie, a na dodatek mieli dość dużo czasu. Przerwa była tym razem dłuższa. Zaraz uklęknęła na ziemi i otworzyła je. Były tam dwie ładnie przyrządzone kanapki, a do tego dość sporo cukierków. Pokazała chłopakowi, aby usiadł obok niej.
- A ty co masz do jedzenia Yomi? Jeśli chcesz z chęcią podzielę się swoim daniem. Nie jest może jakieś wykwintne, lecz starałam się, aby wyglądało dobrze. Wygląda? Mogę cię tez nakarmić.
Dodała wesoło. Jak najbardziej mógł odebrać to jako żart i byłoby to wręcz wskazane, lecz ona nie żartowała. Jak wcześniej było wspomniane jest zdolna do wszystkiego. Bardzo cieszyła się z tego, że może spędzać czas z kimś zupełnie innym od reszty tego bydła. Nie miała zamiaru sprawić, aby poczuł się dziwnie. Chciała być dla niego najmilsza jak tylko potrafi. A można wierzyć lub nie, jeszcze nikt nie dostał takiej porcji miłego, przyjaznego, a zarazem słodkiego zachowania. A na dodatek, to zachowanie było jak najbardziej szczere. Nie było sztucznych uśmiechów i uśmieszków, jedynie szczere.

( Wierzę. A teraz ja obiecuję, rozkręcę się! )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz