Nie przyciągając niczyjej uwagi przechadzała się wolno po szkole. Teraz
panował totalny chaos, bowiem była przerwa. A jak wiadomo, na przerwach
dzieje się dużo ciekawych lub mniej ciekawych rzeczy. Czasem ktoś
spadnie ze schodów, a następnym razem zostanie złamana jakaś kość w
bezsensownej bijatyce. Nie rozumiała. Nie rozumiała czemu oni prowadzą
tak zacięte bójki, jednakże nie są one na śmierć i życie. Po wszystkim
zwykle podawali sobie ręce. Według niej po skończonej walce powinna
zostać tylko jedna osoba. Cóż, od początku wiedziała, że ma inne
podejście do otaczającego ją świata, niż reszta. W końcu, wypatrzyła
dość ciekawą osobę. Ciekawą na pierwszy rzut oka. Jej przypuszczenia
wcale nie muszą być poprawne, a jedynie mogą. Chyba nie istnieje osoba
nieomylna. Gdyby istniała Saiya z chęcią zapoznałaby się z nią i
trzymała blisko siebie. Grzechem byłoby zignorowanie takiej osoby. Będąc
bliżej kogoś kto może być intrygujący przyśpieszyła kroku, bo nie
chciała, aby ktoś inny zabrał jej "skarb" sprzed nosa. Byłaby strasznie
zła na siebie, gdyby nie była pierwsza. Ukradkiem przeleciała
spojrzeniem po ludziach znajdujących się nieopodal chłopaka. W sumie,
nikt nie wyglądał na potencjalne zagrożenie, więc uznała, iż śmiało może
działać. Stanęła obok niego i z małym, lecz przyjaznym uśmiechem
postanowiła się odezwać.
- Witaj. Nie mam pojęcia czemu, ale spośród tych wszystkich ludzi wydałeś mi się najbardziej odpowiednią osobą do rozmowy.
Uśmiechnęła się bardziej przepraszająco, niż łagodnie. Nie potrafiła
wymyślać sztucznych i niepotrzebnych tematów do rozmów. Czasem zdarzało
jej się w konfrontacji z innymi walić prosto z mostu to co myślała.
Czemu czasem? To proste, nie chciała mieć wielkiej styczności z ludźmi.
Wolała swoje towarzystwo przez jakiś czas, ale dopiero niedawno
postanowiła wrócić między owce. - Witaj. Nie mam pojęcia czemu, ale spośród tych wszystkich ludzi wydałeś mi się najbardziej odpowiednią osobą do rozmowy.
- Jestem Saiya Aizawa. Mam nadzieję, że nie sprawiłam Ci wielkiego kłopotu wybierając właśnie ciebie.
Jej głos był słodki, a delikatny i niewinny uśmiech ciągle towarzyszył twarzy brązowowłosej. Z góry trzeba zaznaczyć, że potrzebuje trochę czasu, aby stwierdzić czy to właśnie on jest jej zbawieniem. Światłem, które będzie dawało jej wszelkie chęci do dalszego żywota na tej ziemi. Przydałby się jakiś znak, który wskaże jego. Chociaż, może to jeszcze za wcześnie? Może to nie pora na taki znak? Nie chce już cierpieć, ale jeśli trzeba jest gotowa. Obserwowała ruchy chłopaka, który wydawał się lekko zaskoczony słowami dziewczyny. Owszem, nie tylko skupiała uwagę na ruchach, lecz także na jego ubranie i inne drobiazgi. Drobiazgi na które nikt nie zwróciłby większej uwagi. Po co? No, na pewno nie po to, aby ocenić go w jakiś sposób. Tu chodzi o coś innego. Nie należy do grona tych, którzy wydają werdykt za sprawą samego wyglądu. Toż to postępowanie głupie i nie wnoszące niczego wartościowego. Jest jedną z tych osób, które charakter stawiają na pierwszym miejscu. Wiadomo, każda tak mówi. Jednak trzeba mieć na uwadze to, że Saiya nie jest taka jak każda. Wyróżnia ją mnóstwo rzeczy! Nie wszyscy są w stanie zabić, gdy widzą niebezpieczeństwo. Nie wszyscy kochają tak mocno jak ona. Nie wszyscy zawsze noszą przy sobie coś ostrego. W każdym razie, można tak wymieniać i wymieniać. Gdyby nad tym głębiej pomyśleć to dziewczyna jest osobą jedyną w swym rodzaju. Jest zdolna do wszelkich kroków, by chronić to co dla niej ważne. Jednakże, nigdy, ale to przenigdy nie skrzywdziłaby osoby na której jej zależy. Poświęciłaby z wielką chęcią swoje życie, w zamian za życie kogoś kogo kocha. Ot, takie ciekawostki na temat tej dziwnej dziewczyny. Grzecznie czekała na odpowiedź, bez żadnej niecierpliwości czy oznak pośpieszania go. Cała jej uwaga jest poświęcona tylko jemu, czyż to nie cudowne? Zapewne każdy chciałby takiej uwagi, lecz tylko nieliczni są w stanie ją dostać. Trzeba dodać, iż to dziewczę nie poświęca swej uwagi byle komu.
( Lee? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz