20 października 2015

Od Asami C.D: Saiya

Na lekcji, okazało się, że Asami miała rację, co do tego że chodzi z dziewczyną, z korytarza, do klasy. Przez zajęcia udało jej się wyłapać, że brązowowłosa nazywa się Sayia. Sayia przez całą lekcję notowała każde słowo nauczyciela, czyli robiła coś zupełnie innego niż As. Asami z resztą jak na większości lekcji, nie zapisywała nic. Nie widziała w tym potrzeby, w końcu jest słuchowcem, co sprawiało że i tak gdy uczyła się z notatek, nie zapamiętywała więcej niż to co udało jej się pochwycić w trakcie lekcji. Jedyną lekcją na której coś notowała, jest historia, ale chyba nikt nie jest na tyle genialny, żeby zapamiętać daty po jednym ich usłyszeniu. Gdy lekcja dobiegła końca, powoli zaczęła zbierać swoje rzeczy z ławki. Chyba jako jedna z niewielu osób na tym świecie, wolała wychodzić dopiero wtedy gdy wszyscy opuszczą salę. Wtedy panował miły spokój, a ona nie musiała się cisnąć z innymi w drzwiach. Na przerwie stała jak zwykle z boku i tylko przyglądała się innym osobą, jednak z nikim nie rozmawiała. Nie widziała w prowadzeniu z kimś konwersacji potrzeby. Jedyne co potrzebowała do życia, to ręce, słuchawki, komórkę lub komputer i internet. Ludzie zdawali się jej zbędni. Może i dało się z nimi pośmiać, ale lekko za bardzo komplikowali wszystkie sprawy i co najgorsze byli bardziej fałszywi, od niej samej.

- Dziękuję za pomoc. Nie lubię być nikomu winna przysługi, więc może jest coś co mogłabym zrobić?- usłyszała czyjś głos, odwróciła się w stronę mówcy i spostrzegła, że to Sayia. Na pytanie dziewczyny nie odpowiedziała, bo z resztą co miała powiedzieć? Wcześniej podała jej tylko rękę, gdy siedziała na ziemi. To chyba nie nazywa się żadną przysługą, godną odwdzięczania się. Przecież nie uratowała jej życia... a może jednak? Nie, na pewno nie, brązowowłosa po prostu wywróciła się. Każdemu się przecież czasem zdarza potknąć.
- Mogę odwdzięczyć Ci się kupując napój lub coś podobnego? Naprawdę chciałabym, aby między nami było wszystko okej- już chciała się jej spytać, co miała by być między nimi nie tak, ale przez myśli przebiegł jej pomysł "A może by tak, pobawić się jej honorowością… nie lepiej nie, potem będę na siebie zła". Asami delikatnie uśmiechnęła się do dziewczyny stojącej przed nią.
-Nie wiem, co ma być między nami nie tak i nie musisz wydawać na mnie pieniędzy, po prostu ci pomogłam i tyle- spuściła głowę i oparła się o pobliską ścianę- no chyba, że gdyby nie to, to byś była martwa… wtedy sprawy mają się inaczej i masz mi służyć do końca życia- zaśmiała się cicho, wsuwając przy tym niesforne kosmyki grzywki, za ucho.

<Sayia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz