21 października 2015

Od Nicodem'a C.D: Mike

Dzisiejszego dnia, miałem iść do szkoły. Jak każdy miałem lenia by wyjść z ciepłego łóżka; sama myśl, o wstawaniu wprawiła mnie o mimowolne dreszcze, wystawiłem rękę spod poduszki i... sorry, nie, za zimno. Była to wczesna godzina, opatuliłem się bardziej kołdrą chcąc powstrzymać ciarki, nie poszło mi jednak łatwo z walką, by wstać. Stwierdziłem, że w końcu trzeba się przełamać i rozbić niewidzialną ścianę z lodu, która mnie przygniatała swoim ciężarem do materaca. Zamknąłem ponownie oczy zbierając w siebie siły, aż w końcu zrzuciłem z siebie przeklętą kołdrę, wysysającą ze mnie życie i chwyciłem pierwsze lepsze spodnie, tak samo koszulę, na farta były czyste i nie chodzone także szybko się ubrałem. Ruszyłem do łazienki z myślą, czy trafię na kogoś kto wie gdzie może być mój wychowawca. Składając papiery zdołałem pozwiedzać szkołę i ogarnąć gdzie mniej więcej co jest. Umyłem się i zjadłem wczorajszą kanapkę z kolacji, trzypiętrową kanapką nigdy nie pogardzę, a w szczególności jak jest z pieczenią.

Wziąłem torbę, zakładając wcześniej swoją ulubioną kurtkę i czapkę. Szedłem powoli zwiedzając okolice, nie ma to jak przeprowadzić się tak z dnia na dzień..., po prostu extra, dobrze, że dostałem mapę od byłej dziewczyny. Ludzie jak zwykle zwracali na mnie uwagę, w końcu rzadko by ktoś ładnie wyglądał w białych włosach.., bądźmy szczerzy..., one są naturalne. Jedyny pocieszający mnie fakt, to to, że była ładna pogoda. Po pół godzinie dostrzegłem przed sobą budynek szkoły. Ziewnąłem i wszedłem do środka..., no to zacznijmy wędrówkę! Schodziłem prawie cały budynek, jednak ani jednej żywej duszy, nie miałem planu lekcji więc nie wiedziałem, gdzie mam lekcję. Wszedłem w ostatni korytarz, a tam dostrzegłem chłopaka, który jak najwidoczniej bardzo szybko mnie dostrzegł.
- Hej… Wyglądasz na zagubionego. - stwierdził, wyjmując słuchawki z uszu. - Klasa 03. Matematyka. O ile jesteś z grupy 12 Pana Artura…
-Cześć..-przywitałem się z nim.- Tak, z grupy 12 Artura Wronskiego..., zgadza się..- bezproblemowo wypowiedziałem jego nazwisko. -Wiesz może gdzie mają odbywać się zajęcia, albo kto ma plan zajęć? Dopiero jestem tutaj od dzisiaj..- dodałem.
Przyjęli mnie, ale planu dać mi nie chcieli, dlatego w torbie miałem laptopa, zeszyt i długopis. Cały mój piękny zestaw do szkoły, który mogłem wykorzystywać na przerwach. Ciekaw byłem, jak nazywał się mój nowy towarzysz.., był niski, ale nie przeszkadzało mi to.

< Mike? ;'*>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz