Przez całą lekcję. Normalnie przez całą lekcję
czułem jego wzrok na sobie. Nie rozumiałem zbytnio, czemu akurat na mnie się
patrzy… Z drugiej strony może to tylko paranoja? Przypadek, że dwa, może trzy
razy złapałem jego wzrok na swojej osobie? Nie wiedziałem, ale byłem pewien, że
było to… Peszące bardziej niż irytujące. Zwykle nie przeszkadzało mi jak inni
mężczyźni na mnie patrzyli no, ale przynajmniej, kiedy byli w moim typie. A on
niekoniecznie. Z drugiej strony jeszcze go nie poznałem. A mówili, żeby nie
oceniać książki po okładce… Szkoda tylko, że byłem wzrokowcem.
Zacząłem powoli się pakować, okazjonalnie
spoglądając kątem oka na chłopaka siedzącego obok mnie. Nie było to zbytnio
dyskretne, ale nie ważne. Chciałem się upewnić, że ten nie wyjdzie z klasy bez
mojej wiedzy. I miałem szczęście! Wyglądało na to, że jemu się zbytnio nie
śpieszy. A dziwne. Spodziewałem się, że ktoś, kto spóźnił się na lekcje, będzie
chciał jak najszybciej wrócić do domu czy pokoju. No cóż. Najwidoczniej jednak
aż tak chętny powrotu nie był. Ja zaś już zakładałem torbę. Jeszcze raz na
niego spojrzałem i się do niego delikatnie uśmiechnąłem.
- Hej. Jestem Mike. A ty? - spytałem,
wyciągając przed siebie dłoń w jego stronę. W końcu jest wymagana kultura
osobista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz