Zdziwiłem się łatwością, z jaką wypowiedział
nazwisko naszego opiekuna. Nikt z naszej klasy nigdy nie był w stanie.
- Już wiadomo, kto wygra te $20. -
Powiedziałem ze słodkim uśmiechem. Zauważywszy jednak, że ten nie rozumie, o co
mi chodzi, postanowiłem wytłumaczyć. - Przez to, że trudno jest wypowiedzieć
jego nazwisko, zrobił jakby mały konkurs. Pierwsza osoba z jego grupy, która da
radę je wypowiedzieć, bez błędów i przerw, otrzyma $20 nagrody.
Otworzyłem torbę i zacząłem w niej szukać
kartki. W końcu wysunąłem ją z pomiędzy stron w mojej książce i sprawdziłem czy
to na pewno ta. Po zatwierdzeniu, wręczyłem plan lekcji chłopakowi, który dostałem
na początku roku szkolnego.
- Mnie się już nie przyda. Pamiętam całość.
Plus mam kopię nad biurkiem, więc możesz zatrzymać. - Powiedziałem z uśmiechem.
- A! Mam na imię Michael, jak co. Ale możesz mi mówić Mike czy jak tam chcesz.
A ty? - spytałem z ciekawości.
Podczas kiedy on odpowiadał, ja znowu zacząłem
mu się uważnie przyglądać. Był moim przeciwieństwem pod wieloma względami. Choćby
przeciwny kolor włosów. Ciekawe ile mu zajęło żeby pozyskać taki kolor. Był
znacznie wyższy ode mnie. Ale to mi przecież nie przeszkadzało. Niestety był
starszy o kilka miesięcy do roku. To był znaczny minus. Za bardzo lubiłem
starszych od siebie mężczyzn, ale przecież nie szukałem partnera na stałe. Może
udałoby się go uwieść na zaledwie jedną noc? Ewentualnie mogłem go wykorzystać,
jako źródło pieniędzy. Można to było uznać za okrutne, bądź stwierdzić, że ja
byłem dziwką. Nie obchodziło mnie, co inni myśleli. Byłem, jaki byłem i to się
nie zmieni. Poza tym nie byłem, jaki jestem z własnej winy. Ale nie zamierzałem
tak łatwo zdradzać swojego sekretu. Bo czym są sekrety, kiedy rozpowiada się je
na prawo i lewo? Nie. Na pewno nie przyznam się mu do swojej całej przeszłości
na pierwszym spotkaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz