3 stycznia 2018

Opowiadanie świąteczne: Sasza

-Mike, jak się czujesz? –Zapytałem czule, kładąc mu rękę na kolanie, w trakcie gdy taksówka dojeżdżała na miejsce. Domyślałem się, że Michael będzie zdenerwowany, dla każdego poznawanie rodziców partnera było stresujące. A Miki nie dość, że był delikatny, to jeszcze mógł czuć się ,,zagrożony’’ z powodu swojej płci.
- W sumie to... Trochę jestem zestresowany – Złapał mnie za dłoń
Pochyliłem się i delikatnie pocałowałem jego wargi.
-To zrozumiałe, ale nie masz czego się bać kochanie, jestem pewny, że cię zaakceptują –stwierdziłem łagodnie, chcąc go nieco pocieszyć. Oczywiście nie były to puste słowa, mające za zadanie jedynie go uspokoić. Byłem pewny, że ucieszą się z faktu, że kogoś sobie znalazłem, dobrze ich znałem. No i matka już znała płeć partnera z którym miałem przyjechać.
- Umh... Masz taką nadzieję... – wtulił się we mnie
Czule pogłaskałem go po plecach, auto stanęło, kierowca podał cenę za przejazd, bez wahania zapłaciłem i wraz z moim kochanym brunetem wyszedłem z pojazdu. Sięgnąłem jeszcze do bagażnika  po nasze bagaże i taksówka odjechała. Staliśmy teraz przed sporym jednorodzinnym domem w stylu raczej wiejskim. Moim zdaniem, zawsze dodawało mu to swojego rodzaju uroku.
- Ładnie tu... – Rzucił dalej zestresowany
Westchnąłem biorąc nasze bagaże w jedną rękę, by móc trzymać  dłoń Mike’a, chciałem dodać mu jakoś otuchy… był taki płochliwy. Pociągnąłem go delikatnie za sobą, upewniając go jeszcze raz, że będzie dobrze. Po czym gdy już dotarliśmy do drzwi, puściłem go i zapukałem.
Otworzyła nam kobieta około czterdziestki, moja ,,matka’’ z ciepłym uśmiechem na twarzy. Chłopak przywitał się z nią nieśmiało, a ta spojrzała na mnie.
-Więc to jest ten twój chłopak z którym miałeś przyjechać? – zapytała wesoło, a ja skinąłem głową – Wyglądasz na kochanego chłopca – powiedziała obdarowując mojego chłopaka komplementem i przepuściła nas w drzwiach. Miki w odpowiedzi, zdobył się jedynie na uśmiech, ale bez większego problemu wszedł do środka, gdy zobaczył, że przekraczam próg.
-Może się przedstawisz? –zaproponowałem, chcąc go popchnąć lekko do przodu, przedstawił się bez większych problemów. Cicho odetchnąłem z ulgą
                                                                                   ***
 Z początku Mike’owi było naprawdę ciężko się zaklimatyzować, jednak wraz z mijającym czasem, coraz lepiej dogadywał się z moimi rodzicami. Co prawda, wciąż był zamknięty w sobie i raczej wycofany, jednak i tak się cieszyłem że przynajmniej rozmawiali i nie wyglądał przy tym jakby zaraz miał się rozpłakać. Mike był naprawdę kochanym chłopakiem ale i czasem troszkę męczącym, więc cieszyłem się iż wszystko przebiegło spokojnie i mogliśmy razem cieszyć się świętami bez większych problemów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz