17 września 2017

Od Ryan'a C.D: Lars

Spojrzałem niezbyt zadowolony na budynek szkoły. Kolejna przeprowadzka, a co się z tym wiąże zmiana szkoły. Kolejny i teoretycznie ostatni raz, ale w praktyce nie ma co wierzyć ojcu i pewnie nie na długo tu zabawię. Eh, że też nie mógł wybrać sobie jakiejś innej pracy, lub wyjechać samemu i zostawić chociażby mnie w spokoju. Wpierw było dość ciekawie, tyle nowych miejsc do zwiedzania i fotografowania, ale teraz zrobiło się to już dość męczące. Jednak dobrze jest mieć takie swoje i stałe miejsce. Hm, chociaż tym razem zostałem zapisany do czegoś na wzór akademika, takiego jaki miałem w poprzedniej szkole. Znając życie chcieli po prostu pozbyć się mnie z domu i może w końcu posiedzę w jednym miejscy dłużej niż ostatnio. Jakby nie patrzeć budynek z wierzchu nie wygląda źle, ciekawe jak jest w środku i jak wyglądają pokoje. Na całe szczęście mam pokój jednoosobowy z łazienką. Idealnie i bez żadnych zbędnych ludzi. O tyle dobrze i to zawsze jakiś plus. Nie ma chyba co od początku narzekać.

Ruszyłem w stronę budynku wyjmując przy okazji z kieszeni swój pognieciony plan lekcji i ciągnąc za sobą ciemno granatową walizkę. Terrarium doniesie się później tak samo jak inne pudła z rzeczami. Teraz nawet nie wiedziałem, gdzie iść i pierwszy raz też bardziej przyjrzałem się planowi lekcji. Poniedziałek przynajmniej zaczynam wf'em, a piątek jest krótki, o tyle dobrze. Wtorek jest chyba najgorszy i po co komu polityka? Coś czuję, że będę ją przesypiał lub robił sobie czasami okienko na tej lekcji, heh. Poza tym słyszałem, że jest tu też basen, więc trzeba tam też niebawem wpaść i spojrzeć na lekcje dodatkowe.
Trzeba zorientować się kogo mam w klasie i gdzie są lekcje. Hm, dziś sobota, więc jutro lepiej się tu rozejrzę i przyniosę resztę rzeczy, bo jak na razie mam ze sobą tylko najważniejsze, podstawowe rzeczy i jakieś ubrania.
Wszedłem zamyślony do budynku i udałem się w stronę recepcji, którą znalazłem po kilku minutach błądzenia. Ta szkoła jest większa niż wpierw mi się wydawało. Przynajmniej mam już klucz i pokój podobno na trzecim piętrze, a przynajmniej tak powiedziała mi recepcjonistka. Poszedłem w stronę przez nią wskazaną i zacząłem wspinaczkę po schodach razem z walizką. Po chwili byłem już pod drzwiami swojego pokoju. Ze zdziwieniem zobaczyłem, że drzwi są otwarte. Postanowiłem zrobić wejście smoka i nie zastanawiając się zbytnio wparowałem z impetem do pokoju. W środku zobaczyłem białowłosego chłopaka, który wyszedł właśnie z łazienki. Patrząc po ubiorze, którym były same spodnie od piżam i ręcznik w dłoni to brał właśnie prysznic lub kąpiel, a ja wlazłem chyba nie do tego pokoju co powinienem.
- A, czyli dlatego były otwarte... - mruknąłem pod nosem patrząc na numer na drzwiach, który wcześniej jakoś przegapiłem - 241, hm...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz