Nie zwracałem uwagi na to, co robi dziewczyna. W
zamian z zainteresowaniem przyglądałem się pustemu pokojowi, które wkrótce
zostanie ozdobiony przedmiotami należącymi do dziewczyny. Dopiero wtedy będzie
się on różnił od innych pokoi. W przeciwnym razie wchodząc do jednego pustego
pomieszczenia oraz do drugiego nie będzie w stanie ich rozróżnić. No może
zaledwie po ilości kurzu, jeżeli nikt nie zajmie się ich czyszczeniem, ale te
psute zawsze były codziennie odświeżane, aby upewnić się, że jak już ktoś znajdzie
się do zamieszkania w nich, to będą one gotowe i świeżo pachnące. Zależało im w
końcu na jak najwyższym standardzie i nie chcieli nikogo odstraszać taką
drobnostką. Ponadto, odkurzyć raz w dniu nie jest takie trudne szczególnie, że
w okresie szkolnym niewiele pokoi stało pustych. Zaledwie kilka zapasowych na wypadek,
jakby ktoś właśnie niezapowiedzianie dołączył do Charleston High w połowie roku
szkolnego.
- Piątka? Czy ja wiem, czy nie wróży nic dobrego.
Są dużo gorsze karty, choćby Joker, ale też i są dużo lepsze. Niestety te
elitarne są już zajęte, więc to, co masz, może być uznane za jedną z lepszych
kart, jakie mogłaś dostać – podzieliłem się swoją opinią, nim przeszedłem do
tłumaczenia. – Piątka jest najwyższą z kart niskiego stopnia. Nie daje ci to
jednak za dużo władzy, ponieważ pod sobą masz zaledwie czwórkę, trójkę i cel.
Dwójki i asy są poza kastą, jak już mówiłem, więc oni się nie liczą jako ”niżsi
od ciebie, więc możesz nimi pomiatać”. W każdym razie piątka to karta maniaka.
Sam ją kiedyś miałem, co w sumie jest przy moim hobby w miarę wygodne. Maniak,
lub również otaku, jest osobą, która po prostu szaleje na punkcie komputerów,
tu również i gier komputerowych, bądź aspektami popularnej kultury jak manga i
anime. Wybierz sobie, co cię bardziej interesuje i po prostu ciągle o tym
paplaj. Chodź z grą w telefonie bądź mangą w dłoni i będziesz idealnie
zachowywać się jak na piątkę przystało.
Spojrzałem niepewnie na dziewczynę, gdy ta się do
mnie przysunęła. Nie lubiłem kiedy ktoś znajdował się tak blisko, nawet jeżeli
przy Mephistophelesie mi to nie przeszkadzało. Krępowała mnie ta bliskość
drugiej osoby, a i pozostawało obrzydzenie do czegokolwiek związanego z ludzkim
ciałem. Przecież choćby mogła w tej sytuacji kichnąć i już to uznałbym za
obrzydliwe. A jakby jeszcze kichnęła w dłoń i ich nie umyła? Niemalże mnie
wzdrygnęło na samą myśl. Spojrzał na kartę, którą dziewczyna zaczęła się bawić
i już był w pełni świadom, co się na niej znajduje. Raczej nie była jakimś złym
geniuszem, aby zapytać o piątkę tylko po to, żebym myślał zaledwie, że jest
piątką, a tak na serio była czymś wyższym bądź niższym. Poza tym. Już jak tylko
przybyła dziś do szkoły, ja wiedziałem jakiej jest rangi.
- W zasadzie to, co tylko chce – odpowiedziałem na
jej kolejne pytanie. – Wszystko zależy już od króla. Są też królewskie zasady,
które zmieniają się wraz z osobą zasiadającą na tronie. Aktualne to, aby widząc
przedstawicielkę płci pięknej w potrzebie jej pomagać oraz puszczanie króla
przodem.
Nie minęło długo, nim otrzymałem kolejną serię
pytań, lecz jak już mówiłem, nie przeszkadzało mi to. Taka już była moja rola.
Aby uświadomić nowej osobie, co i jak, bowiem jak już wyjdę z tego pokoju,
będzie musiała sobie radzić sama. Zacznie się kasta i skończy bycie przyjazną
osobą, którą na każdym kroku można nękać, aby się czegoś upewnić. Będzie
musiała poznawać wszystko na własnej skórze.
- Niezależnie kim się jest: królem czy celem,
jeśli złamie się jakieś prawo bądź nie będzie się trzymało kasty, to jako
pierwszy musi zareagować król bądź królowa i pouczyć tą osobę, a następny jest komitet.
Zarządcy tej gry. Reagują w zależności od zagrożenia jakie dana osoba stwarza
wobec gry. Lecz albo wszyscy są w miarę grzeczni, ponieważ nie mieliśmy jeszcze
dwóch celów, albo komitet inaczej sobie poradził z osobami odstępującymi od
norm – powiedziałem jakby zamyślony, po czym się uśmiechnął. – Cel jest kozłem
ofiarnym. Jest sposobem na wyładowanie frustracji, potrzeb bycia wyższym. Cel
sprawia, że wszyscy mogą żyć w swoim wyimaginowanym świecie. Cel chroni innych
przed agresją ludzką. Słyszałem o przypadku słabego celu, który po gwałcie
odszedł ze szkoły. Są też tacy z rangi celu, co się stawiają, pokazują swój charakter. Są
najniżej, więc co im może się stać? Nic poza zemstą Królewską. W
końcu kto zwróci uwagę na to, że cel choćby złamał ramię? Nikt się nie przyzna
i nie postawi za celem. Nikt im nie pomoże. No chyba, że ten zamierza z łzami w oczach lecieć do
swojej mamusi i tatusia. Ale sam w takich sytuacjach jest sobie winien szkody. Wszystkie
akcje mają swoje konsekwencje. Tak jak na zewnątrz w społeczeństwie ludzie
dzielą się na klasy, płcie, wiek, wygląd czy nawet posadę w pracy, tak i tu tak
jest. Daje to szansę każdemu na przetestowanie jak to jest być kimś innym. Raz
jesteś na górze, raz na dole. W przyszłości nie będzie tak łatwo wydostać się z
kręgu, do którego cię przypiszą. A naszym aktualnym celem jest niejaki Kaito
Shites z twojej klasy. Będziesz miała większe szanse na dręczenie go. Nie potrzebujesz
niczyjego pozwolenia.
Po tych słowach uśmiechnąłem się do niej pewniej.
- Jest coś jeszcze, co chciałabyś wiedzieć? Albo
może oprowadzić cię po szkole? – zaoferowałem swoje usługi bowiem i tak miałem
wolny czas, jak i dobry humor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz