Plastyka, zwykle
kojarzyła się z omawianiem prostych schematów, pozyskiwaniem łatwych informacji
i ewentualnie rysowaniem jakiś bohomazów, za które nauczyciel i tak postawi
wyższą ocenę niż zasłużona. Ogólnie, nie ważne, w jakiej klasie człowiek się
nie znajdował, przedmiot ten kojarzył się głównie z łatwym pozyskiwaniem ocen.
Jednakże niestety nie u nas, gdzie mężczyzna uczący nas, obrał sobie poziom, co
najmniej akademii sztuk pięknych. A nasze zajęcia niejednokrotnie bywały
trudniejsze, niżeli lekcje historii.
Osobiście, nie przeszkadzało mi
to szczególnie, nawet niejednokrotnie stanowiło dobry temat do zagajenia mojego
ukochanego braciszka. Jednakże, reszcie osób sprawiało problem, szczególnie nowym,
jak na przykład temu chłopakowi, który właśnie uśmiechnął się do mnie i
podziękował, za ratunek przed najniższą oceną.
-Nie ma, za co –Odszepnąłem, po czym podałem
mu niewielką karteczkę, z zapisanym numerem mojego pokoju –Możesz przyjść
gdzieś po siedemnastej, dziś nie mam planów, więc na pewno będę –Otworzyłem
usta, by powiedzieć coś więcej, ale zauważyłem kolejne ostrzegawcze spojrzenie
nauczyciela, więc koniec końców umilkłem i tylko rzuciłem mu lekki uśmiech,
wracając do swoich notatek. Holder skinął głową i chyba również skupił się na
lekcji, a przynajmniej wyglądał na zamyślonego… W każdym razie, reszta lekcji,
minęła nam w ciszy, gdyż dopiero po niej odważyłem się zagadnąć go po raz
drugi. - To jak, mam się ciebie dziś spodziewać? –Zapytałem łagodnie, nie
patrząc mu przy tym w oczy.
- Ta, wpadnę wieczorem –Mruknął
zdawkowo, by po chwili dodać – Mieszkasz sam? –Pokręciłem na to głową. Przez
chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią, nazwać Chrystiana współlokatorem? Tak
byłoby poprawnie i z jednej strony bezpieczniejsze, ale z drugiej, nie
wiedziałem jak ten by mógł być zareagować na nazwanie go po prostu mianem
współlokatora. Czarnowłosy był po prostu chodzącą niewiadomą,
której wolałem nie drażnić w żaden sposób, mimo iż twierdził, że się zmienił i
nie będzie już agresywny.
- Mieszkam z chłopakiem, ale go chyba
dziś nie będzie, mówił coś, że idzie na spotkanie z bratem, więc raczej
będziemy sami, a co? -Powiedziałem w końcu, tym samym łagodnym tonem, co
wcześniej. Postanawiając, iż po rozmowie pójdę do biblioteki, wypożyczyć kilka
książek na temat historii sztuki, z takimi materiałami będzie mi o wiele
łatwiej wytłumaczyć Holderowi to, co już przerobiliśmy na plastyce… Ciekawe czy
w skład rzeczy, które będzie musiał nadrobić wchodzą te wszystkie rysunki,
które my musieliśmy zrobić.
- Nic, nic. To dobrze. – Posłał mi
uśmiech, puścił oczko, po czym odszedł bez pożegnania, zmarszczyłem jedynie
brwi, mając nadzieję, że zrobił to dla żartu i nie liczył na nic więcej niżeli
korepetycje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz