31 stycznia 2017

Od Laurence C.D Dean


       Plastyka, zwykle kojarzyła się z omawianiem prostych schematów, pozyskiwaniem łatwych informacji i ewentualnie rysowaniem jakiś bohomazów, za które nauczyciel i tak postawi wyższą ocenę niż zasłużona. Ogólnie, nie ważne, w jakiej klasie człowiek się nie znajdował, przedmiot ten kojarzył się głównie z łatwym pozyskiwaniem ocen. Jednakże niestety nie u nas, gdzie mężczyzna uczący nas, obrał sobie poziom, co najmniej akademii sztuk pięknych. A nasze zajęcia niejednokrotnie bywały trudniejsze, niżeli lekcje historii.
     Osobiście, nie przeszkadzało mi to szczególnie, nawet niejednokrotnie stanowiło dobry temat do zagajenia mojego ukochanego braciszka. Jednakże, reszcie osób sprawiało problem, szczególnie nowym, jak na przykład temu chłopakowi, który właśnie uśmiechnął się do mnie i podziękował, za ratunek przed najniższą oceną.
     -Nie ma, za co –Odszepnąłem, po czym podałem mu niewielką karteczkę, z zapisanym numerem mojego pokoju –Możesz przyjść gdzieś po siedemnastej, dziś nie mam planów, więc na pewno będę –Otworzyłem usta, by powiedzieć coś więcej, ale zauważyłem kolejne ostrzegawcze spojrzenie nauczyciela, więc koniec końców umilkłem i tylko rzuciłem mu lekki uśmiech, wracając do swoich notatek. Holder skinął głową i chyba również skupił się na lekcji, a przynajmniej wyglądał na zamyślonego… W każdym razie, reszta lekcji, minęła nam w ciszy, gdyż dopiero po niej odważyłem się zagadnąć go po raz drugi. - To jak, mam się ciebie dziś spodziewać? –Zapytałem łagodnie, nie patrząc mu przy tym w oczy.
     - Ta, wpadnę wieczorem –Mruknął zdawkowo, by po chwili dodać – Mieszkasz sam? –Pokręciłem na to głową. Przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią, nazwać Chrystiana współlokatorem? Tak byłoby poprawnie i z jednej strony bezpieczniejsze, ale z drugiej, nie wiedziałem jak ten by mógł być zareagować na nazwanie go po prostu mianem współlokatora. Czarnowłosy był po prostu chodzącą niewiadomą, której wolałem nie drażnić w żaden sposób, mimo iż twierdził, że się zmienił i nie będzie już agresywny.
    - Mieszkam z chłopakiem, ale go chyba dziś nie będzie, mówił coś, że idzie na spotkanie z bratem, więc raczej będziemy sami, a co?  -Powiedziałem w końcu, tym samym łagodnym tonem, co wcześniej. Postanawiając, iż po rozmowie pójdę do biblioteki, wypożyczyć kilka książek na temat historii sztuki, z takimi materiałami będzie mi o wiele łatwiej wytłumaczyć Holderowi to, co już przerobiliśmy na plastyce… Ciekawe czy w skład rzeczy, które będzie musiał nadrobić wchodzą te wszystkie rysunki, które my musieliśmy zrobić.
    - Nic, nic. To dobrze. – Posłał mi uśmiech, puścił oczko, po czym odszedł bez pożegnania, zmarszczyłem jedynie brwi, mając nadzieję, że zrobił to dla żartu i nie liczył na nic więcej niżeli korepetycje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz