Pokierował ponownie wzrok na nią. Od
ciemnych włosów odbijało się światło słoneczne, które padało z okna naprzeciw nich.
Z pewnością były miękkie. Miał wrażenie, że choć chwilowo, podczas tak
nieznacznej rozmowy, dziewczyna chwilowo uspokoiła się. Być może jego monologi
ją męczyły. W zasadzie nie mówił zbyt wiele, aczkolwiek uważał, że dobrze jest
chociaż posłuchać, gdy jest się złym czy smutnym. Dla opanowania emocji, czy
zwyczajnego zapomnienia o problemie. Mimo, że wszystko jest ulotne, dobra i
chwila spokoju. Dlatego ceńmy ją. Szczerze powiedziawszy, jego wychowawca
wydawał się być wyrozumiałym człowiekiem, dlatego nawet, gdyby Viridius udał
się gdzieś z ciemnowłosą, z pewnością udałoby mu się sensownie usprawiedliwić.
W końcu pomoc innej osobie w potrzebie nie może być złym powodem. To byłoby
nielogiczne. Zbyt nielogiczne. Nawet jeżeli wychowawca taki nie był, to chłopak
musiałby dać sobie radę. Dlatego do jego głowy wpadł pomysł. Niekoniecznie
dobry, niekoniecznie również musiał się spodobać Iadali.
- Być może dla odzyskania całego
spokoju ducha, chciałabyś odstresować się gdzieś w parku czy lesie. Coś z
pewnością wymyślę, by usprawiedliwić nieobecności. Chyba, że jesteś zdolna
obiecać skupienie na lekcjach. – uśmiechnął się lekko do niej.
Nie chciał wyjść na osobę, która namawia
do złego, do opuszczania lekcji w kilku pierwszych dniach szkoły. Nie na tym mu
zależało. Jego zamiary to jedynie dobro drugiej osoby. Należał do tej grupy
osób, które mogłyby bezinteresownie pomagać innym, choć czasami, w zależności
od humoru – różnie mogło bywać. Nikt nie budzi się rano z codziennie idealnym
humorem. Mówiąc kolokwialnie; czasami wstaje się lewą nogą i złego humoru nie
można inaczej usprawiedliwić, niż tym sformułowaniem. Czasami ludzki byt jest
bardziej niezrozumiały niż ten nadludzki, którego teoretycznie nie
rozumiemy, choć wcale nie musi różnić się od nas. Chłopak czekał
cierpliwie na odpowiedź, aczkolwiek w osiemdziesięciu procentach liczył się z
odmową. Nie znali się, więc niby czemu ciemnowłosa, nowopoznana osoba miałaby
ruszyć z nim w nieznane na kilka godzin, a potem mieć godziny
nieusprawiedliwione. Owszem, Viridius nie chciał do tego dopuścić, aczkolwiek
nauczyciele są różni, a pomimo jego pewności siebie w tej sprawie i
umiejętności przekonywania – mogło być niestety różnie. Niekoniecznie tak
kolorowo jak sobie zaplanował. Dodatkowo nawet nie wiedział czy nie narzuca się
zbytnio dziewczynie, czy ona ma podobne podejście do ludzi, co on. Co zrobiłaby
na jego miejscu? Ciężko cokolwiek stwierdzić, jeśli nie zna się charakteru,
osobliwości człowieka. To zrozumiałe. Białowłosy nie spytał jednak o to, czy
może nie powinien w ogóle się odzywać. Dziewczyna pochodziła kompletnie z
innych regionów, nie wiedział zbyt dokładnie jak i co funkcjonuje tam, skąd
pochodzi. Jak została wychowana? Wydawała się przyjacielska, ale zagubiona.
Mógł cokolwiek na to poradzić, stać się
chwilową ostoją i opoką, która przeprowadzi ją przez trudny czas poznawania
tamtejszego miejsca oraz ludzi. Nikt nie lubi być sam, dlatego
jakiekolwiek towarzystwo jest dobre. Tym bardziej takie, które nigdy nie będzie
miało złych zamiarów. Nie widział jeszcze osoby, która płakałaby w szkole z
powodu jakiejś zaistniałej sytuacji. Mimo wszystko wciąż nie wiedział co
zaszło. Jednak to niekoniecznie był taki etap znajomości, który pozwalał na
spytanie. Pomimo tego, że ta fraza interesowała białowłosego, Iadala mogła
odebrać to za wścibstwo, a na tym również mu nie zależało. To nie tak, iż
pragnął wyrobić sobie tak zwaną, dobrą stronę publiczną.
Skądże, to byłby nonsens. Taki był,
zazwyczaj potrafił przemilczeć te rzeczy, na które bywało jeszcze za wcześnie.
To dobrze, bowiem nie wszystko od razu musi stykać się boleśnie ze światłem
dziennym. Uważał to za zaletę. Panowanie nad słowami i emocjami. Pokazywanie
się od uśmiechniętej strony, którą jest o wiele lepiej zobaczyć, niż tą smutną
i załamaną. Ludzie nie przepadają za przygnębieniem, bowiem często równoznaczne
jest to z cierpieniem. Ludzkie życie obfituje w cierpienie, aczkolwiek wbrew
wszelakim zaprzeczeniom, jest ono potrzebne. Bez bólu byt ludzki, nie
zrozumiałby tego co dobre mu się przytrafia. Nie doceniłby tego, co ma. Dopiero
kiedy zetknie się z bólem i cierpieniem – niekoniecznie fizycznym oczywiście,
czarne klapki z jego oczu opadają, a on przeciera oczy. Dzięki temu zyskujemy
umiejętność odróżniania dobra od zła i odwrotnie. Przydatna umiejętność, choć z
pozoru tak oczywista. To tylko domysły ludzkiego mózgu.
Wiele przemyśleń na krótką chwilę, która
potrafi trapić każdego. Viridius potrafił niemal od zawsze układać myśli
chronologicznie, to znaczy; wskazywać te ważniejsze, a także te mniej ważne.
Rozróżniać te dobre i złe, te które aktualnie powinny znajdować się w jego
umyśle. Porządkował je, mówiąc prościej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz