18 października 2016

Od Viridiusa C.D: Iadala


Pokierował ponownie wzrok na nią. Od ciemnych włosów odbijało się światło słoneczne, które padało z okna naprzeciw nich. Z pewnością były miękkie. Miał wrażenie, że choć chwilowo, podczas tak nieznacznej rozmowy, dziewczyna chwilowo uspokoiła się. Być może jego monologi ją męczyły. W zasadzie nie mówił zbyt wiele, aczkolwiek uważał, że dobrze jest chociaż posłuchać, gdy jest się złym czy smutnym. Dla opanowania emocji, czy zwyczajnego zapomnienia o problemie. Mimo, że wszystko jest ulotne, dobra i chwila spokoju. Dlatego ceńmy ją. Szczerze powiedziawszy, jego wychowawca wydawał się być wyrozumiałym człowiekiem, dlatego nawet, gdyby Viridius udał się gdzieś z ciemnowłosą, z pewnością udałoby mu się sensownie usprawiedliwić. W końcu pomoc innej osobie w potrzebie nie może być złym powodem. To byłoby nielogiczne. Zbyt nielogiczne.  Nawet jeżeli wychowawca taki nie był, to chłopak musiałby dać sobie radę. Dlatego do jego głowy wpadł pomysł. Niekoniecznie dobry, niekoniecznie również musiał się spodobać Iadali.
 - Być może dla odzyskania całego spokoju ducha, chciałabyś odstresować się gdzieś w parku czy lesie. Coś z pewnością wymyślę, by usprawiedliwić nieobecności. Chyba, że jesteś zdolna obiecać skupienie na lekcjach. – uśmiechnął się lekko do niej.
Nie chciał wyjść na osobę, która namawia do złego, do opuszczania lekcji w kilku pierwszych dniach szkoły. Nie na tym mu zależało. Jego zamiary to jedynie dobro drugiej osoby. Należał do tej grupy osób, które mogłyby bezinteresownie pomagać innym, choć czasami, w zależności od humoru – różnie mogło bywać. Nikt nie budzi się rano z codziennie idealnym humorem. Mówiąc kolokwialnie; czasami wstaje się lewą nogą i złego humoru nie można inaczej usprawiedliwić, niż tym sformułowaniem. Czasami ludzki byt jest bardziej niezrozumiały niż ten nadludzki, którego teoretycznie nie rozumiemy,  choć wcale nie musi różnić się od nas. Chłopak czekał cierpliwie na odpowiedź, aczkolwiek w osiemdziesięciu procentach liczył się z odmową. Nie znali się, więc niby czemu ciemnowłosa, nowopoznana osoba miałaby ruszyć z nim w nieznane na kilka godzin, a potem mieć godziny nieusprawiedliwione. Owszem, Viridius nie chciał do tego dopuścić, aczkolwiek nauczyciele są różni, a pomimo jego pewności siebie w tej sprawie i umiejętności przekonywania – mogło być niestety różnie. Niekoniecznie tak kolorowo jak sobie zaplanował. Dodatkowo nawet nie wiedział czy nie narzuca się zbytnio dziewczynie, czy ona ma podobne podejście do ludzi, co on. Co zrobiłaby na jego miejscu? Ciężko cokolwiek stwierdzić, jeśli nie zna się charakteru, osobliwości człowieka. To zrozumiałe. Białowłosy nie spytał jednak o to, czy może nie powinien w ogóle się odzywać. Dziewczyna pochodziła kompletnie z innych regionów, nie wiedział zbyt dokładnie jak i co funkcjonuje tam, skąd pochodzi. Jak została wychowana? Wydawała się przyjacielska, ale zagubiona.
Mógł cokolwiek na to poradzić, stać się chwilową ostoją i opoką, która przeprowadzi ją przez trudny czas poznawania tamtejszego miejsca oraz ludzi. Nikt  nie lubi być sam, dlatego jakiekolwiek towarzystwo jest dobre. Tym bardziej takie, które nigdy nie będzie miało złych zamiarów. Nie widział jeszcze osoby, która płakałaby w szkole z powodu jakiejś zaistniałej sytuacji. Mimo wszystko wciąż nie wiedział co zaszło. Jednak to niekoniecznie był taki etap znajomości, który pozwalał na spytanie. Pomimo tego, że ta fraza interesowała białowłosego, Iadala mogła odebrać to za wścibstwo, a na tym również mu nie zależało. To nie tak, iż pragnął wyrobić sobie tak zwaną, dobrą stronę publiczną.
Skądże, to byłby nonsens. Taki był, zazwyczaj potrafił przemilczeć te rzeczy, na które bywało jeszcze za wcześnie. To dobrze, bowiem nie wszystko od razu musi stykać się boleśnie ze światłem dziennym. Uważał to za zaletę. Panowanie nad słowami i emocjami. Pokazywanie się od uśmiechniętej strony, którą jest o wiele lepiej zobaczyć, niż tą smutną i załamaną. Ludzie nie przepadają za przygnębieniem, bowiem często równoznaczne jest to z cierpieniem. Ludzkie życie obfituje w cierpienie, aczkolwiek wbrew wszelakim zaprzeczeniom, jest ono potrzebne. Bez bólu byt ludzki, nie zrozumiałby tego co dobre mu się przytrafia. Nie doceniłby tego, co ma. Dopiero kiedy zetknie się z bólem i cierpieniem – niekoniecznie fizycznym oczywiście, czarne klapki z jego oczu opadają, a on przeciera oczy. Dzięki temu zyskujemy umiejętność odróżniania dobra od zła i odwrotnie. Przydatna umiejętność, choć z pozoru tak oczywista. To tylko domysły ludzkiego mózgu.
Wiele przemyśleń na krótką chwilę, która potrafi trapić każdego. Viridius potrafił niemal od zawsze układać myśli chronologicznie, to znaczy; wskazywać te ważniejsze, a także te mniej ważne. Rozróżniać te dobre i złe, te które aktualnie powinny znajdować się w jego umyśle. Porządkował je, mówiąc prościej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz