***
Iadala Ekani Rajaram oraz Nikola Swerley mają 48h (do godziny 18:00 dnia 27/09/16) na opisanie przebiegu wyścigu pływackiego do momentu, kiedy to zbliżają się one do końca. Można dotknąć ściannki basenu, lecz opisując "byłam pierwsza" będzie oznaczało dyskfalifikację. Można również opiasć uczucia przed startem wyścigu. Ostatecznie kto wygrał zadecyduje mechanika i punkty, jakie dałaś swojej postaci.
Nikola:
Zapowiadała się fajna pogoda na rywalizację, w
postaci pływania. Udało mi się jednak strzelić gapę w postaci zostawienia
stroju kąpielowego w pokoju. Przez co z szatni damskiej na basenie, musiałam
biec sporo kawałek. Miałam niezłą rozgrzewkę jak wparowałam do pokoju, ledwo
łapiąc oddech i chwytając zostawioną torbę. Ledwo co by brakowało abym się
spóźniła na zawody. Ale jestem, stoję uśmiechnięta w założonym przez siebie
niebieskim kostiumie. Czas zacząć rozgrywkę, któż to wie może zajmę jakieś
miejsce. Wchodząc pewna siebie na hale od razu wskoczyłam do wody. Miałam mało
czasu aby się rozgrzać. Wybrałam tą konkurencje może dlatego, że jak byłam mała
uwielbiałam pływać w jeziorku. Ciekawe czy moje umiejętności mi pomogą. Gwizdek
oznaczał, że czas przygotować się. Wyszłam z wody, a raczej wyczołgałam, bo nie
chciało mi się dopływać do schodków. Dostałam numer 4. Hmmm nie jest to moja
szczęśliwa liczba.
Ustałam na podeście, przygotowując się do skoku,
postanowiłam nie skupiać się na innych tylko na sobie. Jak tylko usłyszałam
kolejny znak, dźwięk, wskoczyłam do wody. Teraz tylko się liczyło przepłynięcie
tych 100 metrów. Uczucie towarzyszące dotknięciu murku było niesamowite, nie
wiedziałam czy byłam pierwsza czy ostania, woda i skupienie mi to
uniemożliwiły. Jednak byłam prze szczęśliwa i wykończona wysiłkiem jak
nigdy dotąd
Iadala:
Trzęsącymi się dłońmi poprawiłam ostatnie
nierówności niebieskiego materiału stroju. Stojąc przed lustrem w damskiej
szatni próbowałam uspokoić oddech przed wejściem na wielką halę basenową.
Próbowałam sobie uświadomić, jak właściwie doszło do tego, że się na to
zgodziłam? Co mnie, na wszystkich bogów, napadło? Chcę wyjść tam, na oczy
wszystkich tych ludzi...
Próbując jeszcze raz uspokoić oddech, poprawiłam jeszcze włosy, które wcale nie tak łatwo było upchnąć pod ciasnym czepkiem. Gorączkowo próbowałam sobie też przypomnieć, kiedy ostatni raz pływałam w basenie? W dzieciństwie, gdy mnie wraz z resztą rodzeństwa zaprowadzała matka chcąc jakoś umilić dni?
Próbując jeszcze raz uspokoić oddech, poprawiłam jeszcze włosy, które wcale nie tak łatwo było upchnąć pod ciasnym czepkiem. Gorączkowo próbowałam sobie też przypomnieć, kiedy ostatni raz pływałam w basenie? W dzieciństwie, gdy mnie wraz z resztą rodzeństwa zaprowadzała matka chcąc jakoś umilić dni?
Z ciężko bijącym sercem ruszyłam w stronę drzwi, a
potem po zimnych kafelkach tuz do brzegu basenu. Nie patrzyłam na trybuny
jednak czułam na sobie wzrok tłumu, od którego automatycznie objęłam się
ramionami próbując skulić się w sobie, stać się niewidzialną. Jedyne co nie
dawało mi spokoju to ciekawość, czy gdybym podniosła wzrok i przeszukała
trybuny, odnalazłabym tam tę jedna osobę której pragnęłam tam najbardziej.
Czubki moich palców obmyła filtrowana woda.
Czubki moich palców obmyła filtrowana woda.
Kiedy ostatni raz pływałam w basenie? Tej nocy,
kiedy wkradliśmy się tam razem, przeskakując przez płot. A kilka tygodni
później jego już nie było.
Otrząsnęłam się ze wspomnień. Z czasem było to
coraz prostsze, tak samo jak przyzwyczajanie się do tego miejsca. Wraz z innymi
dziewczynami stanęłam na podeście, po raz ostatni biorąc głęboki, uspokajający
wdech. Gwizdek odbił się od ścian hali, skoczyłyśmy.
Gdy tylko zanurzyłam się w wodzie, cały świat
przestał się liczyć. Wszystko zwolniło, w tym moje myśli i uczucia. W końcu
byłam wolna i całkowicie spokojna. Nie sądziłam, że właśnie tego tak bardzo mi
brakowało.
W końcu wynurzyłam się na powierzchnię, biorąc
głęboki wdech. Życie znów przyspieszyło do swojego dawnego rytmu. Usłyszałam
wrzask tłumu, dopingującego zawodników. Z już większą pewnością siebie zaczęłam
płynąć, młócąc wodę rękami i nogami. Jednocześnie, na mojej twarzy malował się
najszczerszy uśmiech od jaki od kilku tygodni, jeśli nie miesięcy gościł na
moich ustach.
Wcześniej te sto metrów wydawało się nie lada wyzwaniem, lecz gdy już byłam w wodzie, czułam, jakby nie było wspanialszego uczucia na świecie. Odległość jakby nagle straciła na wartości, cieszyłam się możliwością bycia w wodzie, czucia jej każdym centymetrem skóry. Delikatnymi falami, wdzierającymi się pod materiał stroju.
Wcześniej te sto metrów wydawało się nie lada wyzwaniem, lecz gdy już byłam w wodzie, czułam, jakby nie było wspanialszego uczucia na świecie. Odległość jakby nagle straciła na wartości, cieszyłam się możliwością bycia w wodzie, czucia jej każdym centymetrem skóry. Delikatnymi falami, wdzierającymi się pod materiał stroju.
W końcu moja dłoń dotknęła murku. Słyszałam, jak
inne zawodniczki wynurzają się z wody, wdrapują z powrotem na powierzchnię,
lecz ja pozostałam w miejscu chcąc jeszcze przez chwilę czuć ten
wszechogarniający spokój. Wiedziałam, że gdy tylko moja noga stanie na suchym
brzegu, całe zdenerwowanie i niepewność wróci, a wzrok tłumu będzie jeszcze
bardziej nie do zniesienia. Dlatego ociągałam się z wyjściem z wody jak długo
się dało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz