Kiedy nabrałam w płuca dymu, mimowolnie
zatrzęsłam się z zimna. Chłopak mnie zaskoczył, nie wiem, czy dlatego że był
pierwszą osobą jaką dzisiaj widziałam na oczy, czy dlatego że miałam cholerną
nadzieję iż nie widział mojego popisu.
- Długo jesteś w tym przepięknym miejscu? - odezwałam się po dłużej chwili palenia w ciszy.
- Wystarczająco długo by dowiedzieć się tego i owego. Nie mów, że rodzice wysłali cię tu wbrew twojej woli i jesteś zrozpaczoną nastolatką? - zaśmiał się krótko.
- Skąd ta myśl? - uniosłam brwi z uśmiechem.
- Tak tylko zapytałem - wzruszył ramionami.
- Zawsze marzyłam, aby się tu dostać - zaczęłam żywo opowiadać - ta szkoła to dla mnie coś wspaniałego, szansa na nowe, lepsze życie, na nowe horyzonty, na lepszą przyszłość, na... - urwałam widząc, że chłopak patrzy jakby miał zwymiotować. - A tak poważnie to mam to w dupie - uśmiechnęłam się krzywo.
- Całe szczęście - odpowiedział kończąc papierosa. Myślałam że to koniec naszej konwersacji, jednak wyciagnął drugiego cygara. Postanowiłam pójść w jego ślady i zapalić drugiego.
- Zapałki? - popatrzył na mnie z ironicznym uśmiechem.
- Kiedyś dowiedziałam się, że szlachta pali drewnem - wytłumaczyłam całkiem serio.
- Co kto lubi - wzruszył ramionami.
- Plus miałam kiedyś mały wypadek z zapalniczką. Nie lubię ich używać.
- Pasha jestem - zmienił temat.
- Skylare - przedstawiłam się nie bawiąc się w wyciąganie ręki. - Nie masz kurtki? - wskazałam podbródkiem na jego gołe ręce, jednocześnie starając się swoje przykryć jak największą powierzchnią płaszcza, co dość opornie mi wychodziło, gdyż ubranie było za małe.
- Powiedzmy, zahartowany jestem - odpowiedział, co ja skwitowałam kiwnięciem głowy. Podniósłam się i usiadłam na oparciu ławki.
Wybacz najmocniej że tak długo, zazwyczaj jestem szybsza, he he
- Długo jesteś w tym przepięknym miejscu? - odezwałam się po dłużej chwili palenia w ciszy.
- Wystarczająco długo by dowiedzieć się tego i owego. Nie mów, że rodzice wysłali cię tu wbrew twojej woli i jesteś zrozpaczoną nastolatką? - zaśmiał się krótko.
- Skąd ta myśl? - uniosłam brwi z uśmiechem.
- Tak tylko zapytałem - wzruszył ramionami.
- Zawsze marzyłam, aby się tu dostać - zaczęłam żywo opowiadać - ta szkoła to dla mnie coś wspaniałego, szansa na nowe, lepsze życie, na nowe horyzonty, na lepszą przyszłość, na... - urwałam widząc, że chłopak patrzy jakby miał zwymiotować. - A tak poważnie to mam to w dupie - uśmiechnęłam się krzywo.
- Całe szczęście - odpowiedział kończąc papierosa. Myślałam że to koniec naszej konwersacji, jednak wyciagnął drugiego cygara. Postanowiłam pójść w jego ślady i zapalić drugiego.
- Zapałki? - popatrzył na mnie z ironicznym uśmiechem.
- Kiedyś dowiedziałam się, że szlachta pali drewnem - wytłumaczyłam całkiem serio.
- Co kto lubi - wzruszył ramionami.
- Plus miałam kiedyś mały wypadek z zapalniczką. Nie lubię ich używać.
- Pasha jestem - zmienił temat.
- Skylare - przedstawiłam się nie bawiąc się w wyciąganie ręki. - Nie masz kurtki? - wskazałam podbródkiem na jego gołe ręce, jednocześnie starając się swoje przykryć jak największą powierzchnią płaszcza, co dość opornie mi wychodziło, gdyż ubranie było za małe.
- Powiedzmy, zahartowany jestem - odpowiedział, co ja skwitowałam kiwnięciem głowy. Podniósłam się i usiadłam na oparciu ławki.
Wybacz najmocniej że tak długo, zazwyczaj jestem szybsza, he he
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz