15 stycznia 2016

Od Jurija C.D: Jenny

Grzeczne dziewczynki nie palą-Mruknąłem pod nosem, wypuszczając powoli dym ku niebu.
-A kto powiedział, że jestem grzeczna? -Zapytała zadziornie, a ja patrzyłem jak szary obłok zanika w otaczającej nas atmosferze.
-Gdybyś nie była grzeczna, to byś nie błagała nauczycielki o dostanie się do najlepszej grupy-Wyrzuciłem wypalonego papierosa i odwróciłem się w stronę przeciwną do niej, po czym podążyłem powolnym krokiem przed siebie, byle jak najdalej od tej księżniczki, która zachowywała się, jakby została tu wysłana za karę... Zupełnie jak na tych wszystkich filmach. Księżniczka i tyle.
Poprawiając pasek na ramieniu, poszedłem w stronę najbliższej księgarni. Trzeba kupić w końcu podręczniki, skoro już mam chodzić do tej szkoły... W Rosji nie było takiego problemu. Masz 18 lat? Przymusowa służba w wojsku. Stwierdzam, że tym kraju też by to się przydało, jak tak patrzę i mijam większość facetów. Czasem nawet mam problem z tym, żeby odróżnić faceta od kobiety. No, przypuśćmy taką sytuację: Siedzisz sobie w barze, pijesz i chcesz zagadać do laski przy stole bilardowym. Widzisz, że ma zajebiste nogi, sylwetka ujdzie w tłoku, pomijasz fakt, że przez spódniczkę wygląda jak dziwka. Wstajesz, podchodzisz do niej, zaczynasz widzieć zarysy mięśni na jej rękach od ramienia do dłoni. Myślisz sobie "W Rosji to normalne, że dziewczyna ma siłę" i próbujesz zagadać. Nagle osoba się odwraca i zamiast dobrej dupy, widzisz pedała z wąsem, który zarzuca ci tekstem "Hej, przystojniaku" i obcina cię wzrokiem.
No w tym kraju można dostać pierdolca, jeżeli nic się nie zmieni... Geje, lesbijki? Spoko, drugie jak najbardziej, byle facet wyglądał jak facet, a kobieta jak kobieta.
Wróciłem do pokoju, w którym nie było nikogo i zostawiłem tam zakupione podręczniki. Wyszedłem na korytarz i podszedłem do jedynego okna na jego końcu. Otworzyłem je na oścież i zapaliłem papierosa, o smaku wiśni. Przyglądałem się przez chwilę, jak jego koniec się tli czerwoną barwą, powoli spopielając czarną powłokę
okalającą tytoń. Zaciągnąłem się i rozejrzałem po korytarzu, czy ktoś nie ma ochoty się do mnie przyczepić o to, że palę w budynku. Jednak w pobliżu nie było żadnego człowieka, chcącego mi przeszkodzić. Przejechałem dłonią po włosach nad karkiem, przez potylicę i po kilku minutach wyrzuciłem wypalona fajkę przez okno. Spojrzałem na zegarek, była dopiero 13, a ja wypaliłem już pół paczki. Ogólnie, to przydałoby się w końcu pójść na zajęcia... W sumie tak patrząc, to nawet nie mam jeszcze planu lekcji...
Ruszyłem dosyć szerokim korytarzem, po którego obu stronach znajdowały się pokoje i ktoś na mnie wpadł. Spojrzałem w dół, po zobaczeniu tamtej księżniczki, co chciała ode mnie fajkę - cofnąłem się o krok.
-Proszę o wybaczenie, Wasza Wysokość - Wykonałem głęboki ukłon z szydzącym uśmiechem na twarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz