- Nie musisz być homoseksualna, aby mieć
dziewczynę. Jest jeszcze biseksualizm, panseksualizm… Więcej nie pamiętam - stwierdziłem
szczerze, z lekkim skrzywieniem. Teoretycznie powinienem znać inne orientacje
zezwalające na partnerstwo tej samej płci, ale z drugiej strony nigdy mnie to
nie interesowało. Nie odczuwałem jakieś wielkiej potrzeby wkuwania tego na
pamięć. Znajomy kiedyś powtarzał, że raz z facetem nie czyni cię homo. Ale
chyba po prostu starał się poprawić sobie humor po tym jak przypadkowo przespał
się z drugim gostkiem, gdy był zbyt pijany, aby rozróżnić płcie. - Skoro miał
na boku inną to raczej nawet jakbyś była zakochana to byś z nim zerwała. Nie
wiem. Ja tam nie byłbym w stanie spojrzeć w ten sam sposób na osobę, która mnie
zdradziła. Nie przeszkadzają mi związki dzielenia się partnerami i tego
podobne, ale nie zamierzam być jednym z kilku. Nie jestem w końcu zabawką. -
Postanowiłem podzielić się z nią części mych myśli. Możliwe, że w takich
sytuacjach zachowywałem się jak typowa kobieta, ale co tam. To, że facet, nie
znaczy, że nie przeszkadza jak ktoś zdradza.
Słuchałem ochoczo następną część jej wymowy.
Szczególnie tą o pianinie. Pamiętam jak matka zaoferowała mi lekcje grania na
ów instrumencie. Z początku byłem sceptyczny, ale po czasie polubiłem. Teraz
jednak nie było okazji, aby kontynuować ćwiczenia. Pewno wypadłem z wprawy i
nie szło mi już tak jak dawniej, ale tak już jest z tego typu rzeczami.
Zaniedbasz i potem musisz od nowa ćwiczyć.
- Ano trzeba, trzeba - przytaknąłem, zgadzając
się z nią. - Pamiętaj tylko, że jednak ta ”głupia” gra z łatwością może
zadecydować czy twój pobyt w tej szkole będzie należał do przyjemnych czy też
może jednak do okropnych. Ostatni cel wypisał się ze szkoły. Biedaczysko miało
za słabe nerwy jak na taką pozycję. Ale tak już jest. Raz patrzysz na kogoś z
góry, raz ktoś patrzy z góry na ciebie. Tylko ten. Nie oczekuj, że to, że
jesteś królową od razu oznacza, że jesteś partnerką króla. Oczywiście nie
mówię, że jesteś nim zainteresowana czy coś. Tylko ostrzegam, że w przeszłości
pary królewskie nieźle się gryzły między sobą, bo się okazało, że na przykład
królowa podobała się królowi, lub na odwrót i chcieli oni wykorzystać okazję.
Po tej przemowie upiłem łyk kawy, tym samym
dopijając ją mniej więcej do połowy. Po ciastku jednakże zostały same okruszki
na talerzyku. Wyglądało na to, że zwykła rozmowa przy kawce powoli się
kończyła, a zaraz będzie można w końcu wziąć się za zakupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz