Mike zajadał ciastka, które dostał od Chrystiana. Ja natomiast ustawiłem
wszytko na laptopie, aby film szedł bez problemu. Kolega znalazł jeden z
dobrych, krwawych horrorów, który idealnie nadawał się na dzisiaj.
Szczerze, wódka i horror, różnie to się kończy. Prawdę mówiąc nie miałem
ochoty spożywać alkoholu, ani nic jeść. Nie miałem na to po prostu
ochoty o tej godzinie.
- Sam piekłeś? - spytał Michael z przymkniętymi oczami, opierając głowę na ramieniu chłopaka.
- Tak, sam..- odpowiedział chłopak w czarnych włosach z uśmiechem.
Podpiąłem laptop do ładowarki, ułożyłem go tak by oni mogli oglądać film bez problemu, obraz powinien być wyrazisty i ostry. Nawet na to liczyłem. Leżałem za laptopem, w razie czego chciałem naprawiać usterki, a od czasu do czasu zerkać na film. Puściłem im go, a sam ułożyłem się wygodnie sms'ując ze swoimi znajomymi. Początek był nudny, ale kiedy zaczynało coś się dziać to zerkałem na ekran i oglądałem. Nie przepadałem za nudnymi scenkami, gdzie aktorzy próbowali sami rozwinąć zagadkę morderstwa. Według mnie była to głupota pokazana jak w każdym filmie. Wiadomo, że jakby ktoś chciał to zrobić na własną rękę w realnym świecie byłby martwy. Po pierwsze trzeba zadbać o własne bezpieczeństwo i rodziny, jeżeli takową się ma. Najczęściej morderca, który zauważył iż ta szczególna osoba depcze mu po piętach, zwabia ją do domu, lub innego miejsce, gdzie zabija kogoś jej bliskiego, a na końcu ją. Jednak w tym momencie zazwyczaj spotykałem " nagłe" zjawienie się policji, nie wiadomo skąd, nie wiadomo przez kogo zostali powiadomieni.
Nienawidziłem
takich nieporozumień, wszystko powinno być jasne, a nie nasrane na
jedno, tylko wkurzyć się idzie. Na szczęście ten film nie był taki z
jakimi się spotkałem, w nim główny bohater, był detektywem pracującym
dla policji. Rozwiązywał zagadkę z dziećmi, które zostały powieszone na
drzewie stojącym w ogrodzie domu, do którego się przeprowadził ze swoją
rodziną. Zanosząc pewne rzeczy w pudle na strych, odnalazł tajemnicze
filmiki. Puszczał je w swoim gabinecie, dzięki projektorowi filmowemu, a
na każdym była nakręcona śmierć rodziny. Chyba najmniej strasznym była
scena w której osoba kręcąca wciągała z drugiego końca basenu za pomocą
liny, przywiązanych do leżaka dwójkę dorosłych i dwie osoby w młodym
wieku. One zaś wpadały do niego, topiły się nie mogąc nawet szarpać
dłońmi i nogami. W basenie zjawiła się dziwna postać, która okazałą się
być osobą : mr. Boogie. Film zaskoczył mnie na końcu, jak się okazało,
córka tego detektywa zamordowała swoją matkę, brata i ojca. Wymalowała
ich krwią różne rysunki na ścianie, najbardziej uroczy to był
jednorożec, albo to był koń.. Ciężko stwierdzić. Na samym końcu mr
Boogie, który pokazuje się tylko na jednym filmiku staj się "żywy" i
zabiera rudowłosą na swoje ręce. Co dziwniejsze, wchodzi z nią obraz
filmu, a tam czekały na nich te zamordowane dzieci. Miałem wrażenie, że
to chyba jeden jedyny film w którym wygrało zło, co mnie ucieszyło.
Mogłem jakoś wyrwać się z tej monotonni. - Sam piekłeś? - spytał Michael z przymkniętymi oczami, opierając głowę na ramieniu chłopaka.
- Tak, sam..- odpowiedział chłopak w czarnych włosach z uśmiechem.
Podpiąłem laptop do ładowarki, ułożyłem go tak by oni mogli oglądać film bez problemu, obraz powinien być wyrazisty i ostry. Nawet na to liczyłem. Leżałem za laptopem, w razie czego chciałem naprawiać usterki, a od czasu do czasu zerkać na film. Puściłem im go, a sam ułożyłem się wygodnie sms'ując ze swoimi znajomymi. Początek był nudny, ale kiedy zaczynało coś się dziać to zerkałem na ekran i oglądałem. Nie przepadałem za nudnymi scenkami, gdzie aktorzy próbowali sami rozwinąć zagadkę morderstwa. Według mnie była to głupota pokazana jak w każdym filmie. Wiadomo, że jakby ktoś chciał to zrobić na własną rękę w realnym świecie byłby martwy. Po pierwsze trzeba zadbać o własne bezpieczeństwo i rodziny, jeżeli takową się ma. Najczęściej morderca, który zauważył iż ta szczególna osoba depcze mu po piętach, zwabia ją do domu, lub innego miejsce, gdzie zabija kogoś jej bliskiego, a na końcu ją. Jednak w tym momencie zazwyczaj spotykałem " nagłe" zjawienie się policji, nie wiadomo skąd, nie wiadomo przez kogo zostali powiadomieni.
<Mike? Chrystuś? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz