29 listopada 2015

Od Charliego C.D: Mephistopheles


- A czemu mam nie mówić? - spytałem spokojnie.
Byłem już wystarczająco długo w tej szkole, aby odkryć, że nauczyciele ignorowali rozmowy o kartach odbywające się przy nich. Tak jakby sam dyrektor zgadzał się na tę dziwną grę. Pamiętam jak w pierwszy rok mojego pobytu w tej szkole, ktoś postanowił powiedzieć nauczycielowi, aby ten powstrzymał Króla przed biciem celu. Chyba Król miał wtedy zły dzień bądź coś takiego. Kiedy ta osoba przyszła następnego dnia do szkoły, wszyscy byli świadom tego, że są teraz dwie osoby do gnębienia.
- I nigdy nie wiadomo kto i w jaki sposób się tobie przygląda - powiedziałem prawie jak paranoik. - I nie kreskówki i komiksy, tylko manga i anime. Jest różnica! Jedno amerykańskie, a drugie japońskie. - Zawsze mnie bawiło jak ktoś nagle z tym wyskakiwał, a teraz sam musiałem to robić. - Spróbuj jeszcze powiedzieć, że to bajki, a oberwiesz. - Wszystko to powiedziałem z uśmiechem. Ten jednak zdawał się mnie już nie słuchać i był w pełni zajęty swoim papierosem. Zatem ja postanowiłem zająć się swoją grą. Wyjąłem z kieszeni telefon i powróciłem do swojego wirtualnego świata, który tak bardzo kochałem.
- Co dzieliłem? - spytałem. Chyba znowu zatraciłem się w swojej grze. Spojrzałem na chłopaka i zauważyłem na jego kluczach breloczek z numerkiem ”96”. - O, okazuje się, że dzielimy razem pokój. - Powiedziałem, nieświadom tego, że ten już o tym mówił. - Nudziło mi się w pokoju samemu, więc postanowiłem się przenieść. Bałem się tylko, że trafię na jakąś dziwną osobę. Na przykład jest ten chłopak z innej klasy… Dwójka. Nie pamiętam imienia. Ten co by tylko na siłownię chodził i takie tam. Bleh. Albo na któregoś z gejowato wyglądających Azjatów. Nigdy nie wiadomo czy to facet czy kobieta…A potem się budzisz w nocy z osobą na swoim brzuchu. Tam płaska klata, a tam nagle dziura. Choć w sumie gorsze jak ma ładne piersi, a potem schodzisz do czegoś…Innego.
Wzdrygnąłem się na samą myśl. Może nie interesowałem się zbytnio stosunkiem, ale miałem szacunek do piękna kobiecych piersi. Męskie części odpowiedzialne za przetrwanie rasy mnie jakoś brzydziły. Nie to bym miał coś przeciwko własnemu członkowi, ale cudzego bym nie dotknął, ani na niego nie spojrzał. Kobiece krocze też nie uważałem za ciekawe. Ogólnie to wolałem, kiedy ludzie zostawali w swoich ubraniach. Wtedy było spoko i bezpiecznie. No i jeszcze jak mnie nie tulili. Tulenie fajne, ale bez przesady. Nie trzeba przecież to robić przez całe 60 sekund! Niech tamten tylko spróbuje zbliżyć się do mojego łóżka…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz