Minęło
już kilka dni, od kiedy pocałowałem Reinera, by zapieczętować tym nasz związek.
Siedząc na łóżku, zaraz po przebudzeniu, wciąż niedowierzałem jak do tego
doszło. Ja i Reiner. Razem. Czułem się przy nim dobrze, żartowaliśmy,
dogadywałem się z nim jak z nikim innym, ale żebyśmy stworzyli razem związek?
Nigdy nie byłem z kobietą, a miałem być z facetem? Najgorszy w tym wszystkim był fakt, że ja
CHCIAŁEM spróbować. Przetarłem zrezygnowany twarz. Jakie to dziwne uczucie,
cieszyć się z tego, że podobasz się facetowi, będąc facetem. Lubiłem go nawet
całować i to nie było zwykłe puste pożądanie, a przynajmniej tak mi się
wydawało. Westchnąłem. Złapałem za
telefon, by sprawdzić godzinę 10:48, jeden sms. Od Reinera.
Dziś 10:17
Co tam kotku? :*
Dziś
10:50
Siedzę i myślę o twoich
oczach~
Szczerze nie byłem jeszcze przyzwyczajony do tego ,,kotku’’ brzmiało jak słaby
żart, tak dziwnie przejść z zaczepnego ,,debilu’’ na ,,kotka’’. A może pisze to
żartem?
Dziś 10:52
Jaki romantyk. To chodź i je zobacz na żywo. Drzwi są otwarte
Dziś:10:53
Nie
możesz się mnie doczekać tak
bardzo, że już zostawiłeś drzwi otwarte? Napisz jeszcze że leżysz
nago
Dziś 10:53
Oczywiście, że tak
Dziś:
10:54
Poczekaj, wezmę
tylko prysznic i wpadam z lubrykantem
Dziś: 10:54
czekam :*
Pokręciłem głową z uśmiechem. Idiota. Oczywiście tu już nie miałem złudzeń, że
żartuje, jakoś nie wyobrażałem sobie jego i takiego odważnego kroku. Może i
nawet nie chciałem, myśląc o tym na poważnie, wolałem byśmy… odkrywali się?
Krok po kroku. To takie niepodobne do mnie. Odłożyłem telefon na biurko i
zniknąłem za drzwiami łazienki. Pod prysznicem spędziłem około dwudziestu minut,
wysuszyłem włosy, ubrałem się, by pod drzwiami Reinera znaleźć się po
jedenastej trzydzieści. Już szykowałem się by zapukać, jednak wspominał o tym
że drzwi są otwarte, prawda? Mogłem uznać to za zaproszenie. Wytarłem więc
jedynie klamkę i wszedłem do środka.
Rein faktycznie czekał na łóżku, ale siedział ubrany, z telefonem w
dłoniach. Na mój widok podniósł jedynie
głowę i przywitał się z uśmiechem.
-Miałeś czekać nago kochanie –Upomniałem go żartobliwie
- Oj, zapomniałem – Zaśmiał się wypowiadając
te słowa
Niewiele myśląc podszedłem bliżej, złapałem go za podbródek i pocałowałem
delikatnie, bez słowa. Gdy go nie widziałem, czułem niepewność. Dziwiłem się
samemu sobie że się na to zgodziłem. Jednak gdy już był blisko, sam nie wiem… Powodował we
mnie taki mętlik, czułem chęć jego bliskości, jak wtedy, gdy przytuliłem go na
dworze, nim w ogóle pomyśleliśmy o zostaniu parą. Reiner nieśmiało odwzajemnił
mój pocałunek i zapytał o samopoczucie, westchnąwszy usiadłem obok.
-Jest okej, przyzwyczajam się do tej nowej sytuacji – Tu posłałem mu swój
firmowy uśmieszek – A ty? Jak się trzymasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz