9 grudnia 2017

Od Larsa C.D Ryan


Wychodząc z pokoju, uderzyłem drzwiami tego chłopaka z wczoraj, czy on specjalnie stał pod moim pokojem? Zmarszczyłem na tą myśl brwi patrząc, jak ląduje na ziemi, niemal upuszczając przy tym terrarium z jakimś gadem. Nieśpiesznie schowałem klucze do kieszeni i wziąłem od niego akwarium, by mógł wstać.
   - Dzięki za pomoc, ale dałbym sobie radę sam – powiedział, szybko wstając i otrzepując się
Ależ oczywiście, że poradziłby sobie sam, jak na indywidualistę przystało, no chyba, że podczas wstawania rozpieprzyłby całą szklaną konstrukcję, w której zamknięty był wąż i każdemu sprawił tym problem.
   -Ta –rzekłem więc w odpowiedzi i podałem mu z powrotem jego terrarium.
Zabrał ode mnie węża i zajrzał do niego, sprawdzając chyba czy wszystko z nim w porządku.
   - Uff, chyba nic mu nie jest – powiedział bardziej do siebie.
Z racji tego nie odpowiedziałem, odwróciłem się, wyjąłem klucze i zamknąłem drzwi, następnie, sięgnąłem żel antybakteryjny i umyłem ręce.
   - Czekałeś na mnie? –zapytałem od niechcenia, znów na niego spoglądając. Było to pytanie zadane z prostej ciekawości i nie spodziewałem się, że urazi jego dumę.
   - Oczywiście, przecież nie mam nic innego do roboty – wypowiedział z wyraźnym sarkazmem.
No idiota.
   - Stałeś centralnie pod moimi drzwiami –zauważyłem, krzyżując ręce na piersi – No chyba, że jesteś debilem i na tak szeroki korytarz specjalnie idziesz pod samymi drzwiami by oberwać
   - Powiedzmy, że to był mój genialny plan zwrócenia na siebie twojej uwagi, a przy tym manewrowanie na krawędzi życia i śmierci tego oto tu osobnika – to mówiąc kiwnął głową na zwiniętego węża w terrarium - Taka odpowiedz cię satysfakcjonuje? - zapytał patrząc na mnie i podnosząc jedną brew.
   Chłopak przypominał mi trochę rozchwianą emocjonalnie laskę w trakcie okresu, która szuka afery niezależnie co jej powiesz, więc nawet nie starałem się mu tłumaczyć, że nie o to mi chodziło. Dawno nie spotkałem tak dramatycznej osoby, czy on nie umiał normalnie rozmawiać?
  -Wtedy byłbyś jeszcze większym debilem niż przypuszczałem na początku –skwitowałem więc prosto.
Przewrócił oczami na moje słowa
    - Mniejsza, jakoś za bardzo nie interesuje mnie twoje zdanie na jakikolwiek temat, a szczególnie mój – odpowiedział odwracając się do mnie plecami. - Idę go zanieść. Wystarczy mu wrażeń jak na dziś.
   Kurwa, zamurowało mnie Zachowywał się jak jakaś przerysowana dziewczynka z anime o charakterze ,,tsundere’’ która każdemu musi pokazać, jak bardzo ma w dupie świat i jaka niezależna jest. Jeszcze wczoraj, nie wydawał mi się takim zupełnym zjebem, ale teraz gdy stałem, patrząc na księżniczkę, której brakowało tylko długich różowych loków i wielkich na pół twarzy oczu…
   - Gdyby faktycznie cię to nie interesowało, nie wspominałbyś o tym – zauważyłem jeszcze tylko i odwróciłem się, by odejść w swoją stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz