Czarnowłosy
spojrzał na blondyna lekko drapiąc się po policzku w niewielkim zamyśleniu, a
następnie przeniósł wzrok na kartkę myśląc w jakiej pozycji chce go
naszkicować. - Wiem. Narysuje zwykły portret, nie mam zamiaru męczyć cię cały
dzień na szkicowaniu całej postawy. Usiądź na łóżku, czy tam gdzie
chcesz wygodnie, przodem do mnie - odparł biorąc dobrze zatemperowane ołówki
oraz gumkę do mazania. Z niektórymi kobietami, no cóż... wtedy cały dzień
potrafiły pozować nagie do rysunku. Podziwiał ich wytrwałość, a sam ze swojego
doświadczenia stwierdził, że nie miałby najmniejszej ochoty na długie
pozowania, ot co by sobie wyszedł po paru godzinach. Dwie zdawały się być
maksymalne i tylko tyle (w sumie półtorej, ale chciał się troszkę na niego
pogapić) potrzebował na wykonanie, resztę planował dokończyć z pamięci,
tzn.cieniowanie. Blondyn oczywiście jak to miał w standardzie, spojrzał na
bruneta jak na debila. Nim jednak usiadł na łóżku, sprawdził czy jest aby na
pewno czyste . Dopiero wtedy wykonał poleconą czynność, siadając przodem do
Rui'ego utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Portugalczyk zmrużył zaś lekko oczy
przyglądając mu się uważnie, a po paru sekundach wiedząc mniej więcej jak
zabrać się za swoją robotę, zaczął szkicować Lars'a. Niemiec siedział przez
półtorej godziny niczym posąg, nawet nie drgnął przez sekundę i nie spuścił
wzroku z oczu Rui.
- Już - mruknął brunet
odrywając się od delikatnie pocieniowanego rysunku z satysfakcją, był
zadowolony ze swojej pracy. - Spoko... no to jesteśmy kwita - odparł blondyn przecierając dłońmi twarz.
- Ano, dzięki - westchnął cicho, gdy usłyszał przyjemny dźwięk strzelających kości podczas przeciągania. Wstał w końcu wolno i odstawił szkicownik wraz przyborami na stolik nocny.
Lars naśladując wyższego również wstał.- To cześć - mruknął na pożegnanie i skierował się ku wyjściu. Brunet zaś odprowadził go do drzwi i otworzył je. - Cześć - podniósł kącik ust w krzywym uśmiechu, a gdy Lars zniknął mu z pola widzenia, zamknął je i powrócił do szkicownika. Nie miał tego dnia zbyt wiele do roboty, więc postanowił na spokojnie cieniować portret swojego kolegi. Spędził przy tym dobre dwie godziny, ale efekt jaki uzyskał wprawił go w dziwne uczucie euforii.
*** Kolejny dzień ***
Lekcje jak zwykle mijały mozolnie, a krótkie przerwy zdawały ciągnąć się w nieskończoność. Przed Rui'm była długa przerwa, chłopak zaczynał zastanawiać się czy zdąży umrzeć z nudów nim ona dobiegnie końca. Opierał głowę na dłoni wpatrując się na obraz za oknem, gdy nagle rozległ się dzwonek oznajmiający najbardziej wyczekiwaną chwilę przez większość uczniów. Portugalczyk westchnął ciężko i niechętnie zbierał się na wędrówkę do kolejnej sali. Chcąc nie chcąc przeniósł wzrok na Larsa, który zdawać się jak zwykle odstraszał innych swoją osobą. Takie było w każdym bądź razie wrażenie bruneta. Stanął na chwile w miejscu zarzucając plecak przez ramię, gdy przez jego umysł postanowiła przejść myśl by zagadać do niego od tak. Niemiec wydawał się mu w porządku, więc czemu by i nie porozmawiać? Stwierdził, że najwyżej będzie mieć wyjebane jak coś pójdzie nie tak, z resztą długo w tej szkole nie będzie. Podszedł spokojnie do blondyna, który zmierzał do wyjścia z sali.
- Hej - rzucił krótko na przywitanie. - Jak ci mijają pierwsze dni w tej szkole? -spytał chcąc co nieco dowiedzieć się od niego, jak podoba mu się szkoła. Ciekaw był jego zdania o tym budynku. Rui osobiście nie był jakoś przychylnie nastawiony na tą szkołę, ale nie narzekał. Szedł wolno za nim z dłońmi schowanymi w kieszenie bluzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz