Świadomość faktu, że będzie musiała udawać kogoś, kim tak naprawdę nie jest, wcale jej nie zniechęcała. Wręcz przeciwnie, „gra”, którą można było nazwać kasty, coraz bardziej przypadała jej do gustu. Zawsze chciała dowiedzieć się, jak to jest, być kimś innym. Często zastanawiała się, czy tak naprawdę to, co dotąd osiągnęła było wystarczające, czy nie było pozbawione sensu, czy nie powinna urodzić się kimś innym. Teraz miała szansę to sprawdzić, wcielając się w rolę innej postaci.
Maniak lub też otaku nie był dla niej wyzwaniem, w dzieciństwie bowiem spędzała dużo czasu z nosem w książkach, komiksach i mangach, a na osoby oglądające anime z dubblingiem patrzyła z oburzeniem. Powrót do tamtych czasów na pewien okres nie stanowił zatem żadnego problemu.
- W porządku – powiedziała bardziej sama do siebie, niż do chłopaka, odruchowo wzruszając ramionami.
Spojrzała na niego i przekrzywiła lekko głowę, jak miała w zwyczaju, nad czymś się zastanawiając. Mimo emanującej pewności siebie, Charlie wyglądał, jakby niezbyt komfortowo czuł się w jej pobliżu. Oj, czyżby naruszyła jego strefę osobistą? Ta myśl przyjemnie osadziła się wśród innych, czarnych, sadystycznych pomysłów, które Noe starannie usiłowała kontrolować. Coś zaczynało kiełkować w jej głowie. Będzie musiała popracować nad tym, by znowu nie zrobić czegoś głupiego. Albo niebezpiecznego. Jak zawsze musi się kontrolować. No cóż, nie zawsze się jej to jednak udawało.
Teraz kasty będą mogły pozwolić jej wyzwolić prawdziwą siebie. Żeby lepiej to wykorzystać, musi spróbować obu pozycji, pomyślała, zarówno dominującej, wysokiej rangi, jak i niższej, uległa. Wiedziała, że nie miałaby nic przeciwko bycia celem. Ta rola wiązała się z tyloma przeżyciami i emocjami, brakowało jej tego na co dzień.
Złamane kończyny i krew brzmiały obiecująco, oczami wyobraźni widziała cierpienie ofiary błagającej o pomoc.
Jedynie słowo “gwałt” trochę ostudziło jej nagle pragnienia. Przyniosło one nieprzyjemne wspomnienia z przeszłości, które wolała zapomnieć, nigdy nie być świadkiem tych wydarzeń. Przede wszystkim jednak stracenie dziewictwa w przypadkowy sposób z osobą po prostu wyższą rangą niezbyt do niej przemawiał. A owszem, choć może wydawać się to dziwne, Narelle należała do prawie wymarłego już gatunku kobiet, które zamierzały przekroczyć magiczną granicę 18 bez tracenia dziewictwa. Zaskakujące, prawda?
Potrząsnęła głową, wracając na jawę. Nie znała jeszcze wszystkich osób ze swojej klasy, ale imienia “Kaito” nawet nie kojarzyła. Wydało jej się to trochę dziwne, ponieważ przed przyjazdem wielokrotnie patrzyła na tę listę, starając się ją zapamiętać. Kojarzenie twarzy z imieniem było w końcu dosyć ważną umiejętnością w nowym środowisku, jakim była ta szkoła.
- Em, dziękuję, już wszystko chyba wiem - odwzajemniła śmiało uśmiech, wstając z łóżka.
Wyprostowała się i mogłaby przysiąc, że kątem oka widziała,jak Charlie odetchnął z ulgą, gdy tylko odsunęła się na dalej niż pół metra. To całkiem zabawne i urocze.
- Skoro już proponujesz, to nie mogę odmówić - ukłoniła się lekko, zdejmując przy tym niewidzialny kapelusz.
Nagle rozejrzała się dookoła i dostrzegła prawdziwe nakrycie głowy na szafeczce obok stolika. Założyła bordowy kapelusz na burzę swoich szarych włosów i wyciągnęła rękę w stronę Charliego.
- Pan pozwoli? - rzekła z udawaną powagą, niczym prawdziwy dżentelmen. - Z chęcią zwiedzę z panem wszelkie tajemnicze zakamarki tego przybytku.
Na pewno są tu jakieś miejsca, o których uczniowie wiedzą więcej od pracowników szkoły. Być może sami nadają im nowe znaczenie. Mogła być to zarówno sala, gdzie przebywają król wraz z królową, jak i schowek, gdzie można znęcać się bezkarnie nad celem. Miejsca, o których wiedzą tylko gracze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz