1 stycznia 2016

Od Charliego C.D: Mephistopheles

Po części rozbawiło mnie wyznanie chłopaka. W końcu nie spodziewałem się po nim czegoś takiego jak strach przed wodą. Ale przynajmniej teraz znaliśmy swoje słabości. Nie to, że zamierzałem je wykorzystać czy coś. Na przykład wrzucić go do basenu. Po prostu miło było wiedzieć, że nie tylko ja mam jakąś dziwną ”słabość”. Oznaczało to jednak, że jakbym miał iść na basen, to trzeba pamiętać by przypadkowo mu nie zaoferować… A może to by było właśnie nie miłe? Nie wiem. Pomyśli się jak nadejdzie pora.
- Dobrze, dobranoc - mruknąłem i powróciłem do gry.
Minęła druga godzina, gdy przeszedłem pierwszą część gry. Powoli zaczęło mi się słabo robić. Nie byłem fanem grania w wszelakich formach transportu. Ale cóż poradzić na uzależnienie? Tak jak Meph myślał o zaryzykowaniu i zapaleniu na pokładzie samolotu, tak ja ”ryzykowałem” poprzez granie. Z tym, że jemu groziła niezła grzywna, a mnie…zwrócenie śniadania.
Odłożyłem swoją konsolę do torby i spojrzałem na godzinę w telefonie. Przed lotem wyłączyłem wszelakie możliwości skontaktowania się z moją osobą poprzez włączenie trybu lotu, ale tak to wciąż pozostawał włączony. Chciałem po prostu wiedzieć, która godzina pomimo tego, że pod telewizorem wyświetlał się zegarek. Westchnąłem i spojrzałem na spokojnie śpiącego Mepha. W tym momencie ziewnąłem odczuwając własne zmęczenie. Nie wiem, czemu, ale tego typu podróże zawsze wysysały ze mnie całą energię. Z drugiej strony przecież nie będę spał z nim w jednym łóżku. Byłoby to trochę…dziwne w sumie.
Sięgnąłem na stolik i wziąłem coś w rodzaju ulotki. Poza typowymi instrukcjami typu, gdzie znajduje się wyjście ewakuacyjne oraz jak się zachowywać podczas wodowania, znajdowało się również wytłumaczenie tego, gdzie znajduje się przycisk wzywający stewardesę, o której godzinie będzie podana kolacja, co dzisiaj podają, koszt wszelakich alkoholi, napoi czy przekąsek. Zacząłem, zatem czytać dzisiejsze menu i uznałem, że najlepiej z całej listy brzmi zwykła sałatka z kawałkami kurczaka i fety. Oprócz tego oferowali jeszcze duszoną rybę z warzywami, steka z pomidorami i dla wegetarianom ryż z warzywami oraz sojowymi kotletami.
Fascynująca literatura, ale jednak nie wystarczająco, aby zająć me myśli na stałe. Przeciągnąłem się i spojrzałem na ekran telewizora. Jakoś nie chciało mi się oglądać. Próbowałem nawet znaleźć wygodną pozycję na fotelu, ale się okazało, że nawet jeśli jest on niezwykle wygodny do siedzenia to nie jest tak podczas próby ułożenia się do snu. Znów spojrzałem na Mepha i mój mózg postanowił przypomnieć mi o jego wcześniejszym pocałunku.
- Na serio, jak się obudzę z twoją dłonią w swoich spodniach, to cię wypieprzę przez drzwi ewakuacyjne… - pogroziłem sam do siebie i po zdjęciu okularów pomasowałem swą nasadę nosa. 
Położyłem szkiełka na pułeczce znajdującej się niemalże nad łóżkiem, po czym wygodnie ułożyłem się obok mojego towarzysza, aby już po chwili zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz